Wycieczki
Dystans całkowity: | 2606.37 km (w terenie 1457.54 km; 55.92%) |
Czas w ruchu: | 147:15 |
Średnia prędkość: | 17.50 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.31 km/h |
Suma podjazdów: | 1084 m |
Maks. tętno maksymalne: | 198 (101 %) |
Maks. tętno średnie: | 191 (97 %) |
Suma kalorii: | 50343 kcal |
Liczba aktywności: | 49 |
Średnio na aktywność: | 53.19 km i 3h 07m |
Więcej statystyk |
Mały rozjazd
d a n e w y j a z d u
12.30 km
0.00 km teren
00:45 h
Pr.śr.:16.40 km/h
Pr.max:37.64 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Po drodze spotkałem JPbike i odprowadziłem go pod blok
Kategoria Wycieczki
Miał być lajcik wyszła 100
d a n e w y j a z d u
101.20 km
101.20 km teren
05:32 h
Pr.śr.:18.29 km/h
Pr.max:46.74 km/h
Temperatura:22.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:119 ( 60%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1997 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Dzisiaj rana jeszcze mnie brzuch pobolewał więc chciałem potrenować jakieś przeszkody terenowe np zjazd po schodach gdzieś w okolicy. Trochę pokręciłem się po okolicy,a później pojechałem na swoją pętelkę, która znów nie jest przejezdna przez tą wycinkę. Bez namysłu pojechałem czarnym szlakiem aby dojechać do łącznika pierścienia wokół Poznania. Pogoda optymalna może trochę za silny wiatr ale jechałem wycieczkowo. Dojechałem do łacznika i później nim kontynuowałem jazdę do pierścienia, zrobiłem sobie przerwę na jedynego batonika i stwierdziłem, że walne 1/4 pierścienia do Mosiny. To był całkowity sponton nie miałem żadnych narzędzi, kasy, mapy oraz zapasowej dętki, fajnie się jechało i finalnie pokulałem się do Mosiny na ryneczek. W Mosinie walnąłem dodatkowy podjazd ul. Porzegowską. Po drodze jechałem na czuja i kilka razy nie zauważyłem wyblakłych oznaczeń ale da się pojechać bez mapy. Z Mosiny szlakiem R9 a później odbiłem na Górczyn i dalej na Junikowo.
Finalnie wyszedł fajny trening przed Michałkami. Niestety pulsometr gdzieś po drodze się wyłączył więc dane niepełne.
3:28:34 (79%) HZ 080--137
0:47:15 (18%) FZ 137--175
0:00:14 (00%) PZ 175--196
Kategoria Trening, Wycieczki
Na spokojnie
d a n e w y j a z d u
19.89 km
19.89 km teren
01:17 h
Pr.śr.:15.50 km/h
Pr.max:33.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Po kilku dniach niby zatrucia lub czegoś podobnego wyskoczyłem do rodziców na działkę po smakołyki a w drodze powrotnej spotkałem sąsiadkę i pokazałem jej ciekawszą stronę Lasku Marcelińskiego.
Kategoria Wycieczki
Jako widz na zawody XC Mosina
d a n e w y j a z d u
45.78 km
0.00 km teren
02:18 h
Pr.śr.:19.90 km/h
Pr.max:43.87 km/h
Temperatura:27.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:149 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1363 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Rano pobudka, lekkie śniadanko i zmiana kół na treningowe plus drobne smarowanie.
Start o 12 ale kolega nie przyjechał i finalnie wystartowałem 12.30 w strasznym upale a fragmentami lekki powiew zamieniał się w mocny wiatr lub duchotę w której fatalnie się oddycha.
Początek jazdy bardzo ciężki nogi nie te, czyżby lekkie przeziębienie dało taki efekt nogi strasznie miękkie, tętno wysokie ale pomału pedałuje w kierunku Mosiny aby dopingować JPbike. Wjeżdżając z drugiej strony ulicy Pożegowskiej słychać było red. Kurka a ja usadowiłem się przy zakręcie aby zrobić kilka zdjęć telefonem. Jak podejrzewałem Jacek wystartował jak tylko mnie zobaczył wykrztusił że jest strasznie gorąco. Po dwóch rundkach zawodników w upale, przeniosłem się pod metę, aby zrobić drugą serię zdjęć. Wiatr się zmaga i kilka razy razy przewraca barierki - raz zahaczając jednego zawodnika. Jacek mija metę strasznie umęczony. Wędrujemy z Jackiem w cień, gdzie spotykamy jak zwykle radosnego Ryszarda (mimo, że po zawale). Za chwilę start mastersów i juniorów , Jacek wędruje aby zrobić serię zdjęć, a ja na chwilę zamieniam się transport browarka dla zmęczonego ;) Ryszarda :). Kończy się wyścig, zegnam się z Jackiem udaję się w powrotną stronę. Trochę lżej się pedałuje dodatkowo po drodze kosztuję świeże wiśnie z drzewa, które ugina się od obfitości - mniam.
0:20:05 (18%) HZ 080--137
1:30:33 (81%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196
Kategoria Wycieczki
Rozjazd po okolicy
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Kręciłem się po okolicy, wjechałem na samą górę Karpacza po mapę wodoodporną, później czarnym szlakiem po strzałkach maratonu, niestety nie objechałem całości bo zbliżał się czas powrotu, a zjazd dał więcej frajdy niż cały maraton.Dalej do Kowar i znów trasą maratonu. Powrót do Ściegny przebiegł z małym zakłóceniem ponieważ znów wjechałem do Karpacza co zaowocowało znów szybkim zjazdem po małej konsultacji z lokalnym mieszkańcem. Szybkie sprzątanie ogarniecie pokoju, pojawia się Jacek, który wybrał się na Przełęcz Okraj. Zbieramy się, i wracamy do Poznania
Wielkie podziękowania dla JPbike.Widok na śniezkę
© MaciejBraceWidok z czarnego szlaku
© MaciejBraceWidok z czarnego szlaku
© MaciejBracePanorama wokół miasteczka Ściegny
© MaciejBracePanorama wokół miasteczka Ściegny
© MaciejBracePanorama wokół miasteczka Ściegny
© MaciejBrace
Kategoria Wycieczki
Po WPN - czyli jak wmordewind zmienia trasy
d a n e w y j a z d u
58.68 km
0.00 km teren
03:44 h
Pr.śr.:15.72 km/h
Pr.max:34.90 km/h
Temperatura:2.0
HR max:177 ( 90%)
HR avg:135 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2364 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Wystartowałem z małym opóźnieniem o 10.30. Do WPN wmordewind i nisko zawieszone słońce regularnie oślepiało mnie lub powodowało łzawienie - szło fatalnie. Prędkość niska, tętno kosmiczne - więc z całej pętli Jacka wyznaczyłem cel - dojazd do Ludwikowa. Ulica Zespołową (zółty szlak do granic lasu a później jakąś przecinką w kierunku Szreniawy. Na wieżę widokową wjechałem sobie i z powrotem zółtym szlakiem aż do zielonego - no właśnie nie znalazłem go - a raczej znalazłem w nie takim miejscu jak na mapie - więc kontynuowałem jazdę zółtym wzdłuż jeziora Jarosławieckiego, aż do parkingu - tutaj małą przerwa na gorącą herbatę i ciasteczka. Dalej skręciłem w prawo i szlakiem konnym do przecięcia z czarnym szlakiem. Na czarnym szlaku wycinka - ale pomału, do przodu - dojechałem do czerwonego szlaku i po krótkiej jeździe czarnym stwierdziłem, że jestem zbyt zmęczony i mam za mało czasu i nie zdążę wrócić na czas do domu (a lampki przedniej jeszcze nie kupiłem). Zawróciłem i pojechałem czerwonym do krzyżówki przed jeziorem Skrzynka i skierowałem się czerwonym w lewo - objazd jeziora Góreckiego - do Greiserówki i parkingu gdzie przecinają się szlaki zółty (na mapie czerwone kropki) i żółty - tak tak to nie pomyłka - pierwszy zółty to przedłużenie ulicy Zespołowej, drugi prowadzi do Puszczykowa.
Od Wirów wróciłem tą samą trasą - bo zmęczenie było dość duże, a było dość późno.
Wróciłem mocno zmęczony, musiałem do sklepu jeszcze pójść i nogi jak z gumy - albo po poważnej operacji ;), trochę mnie bania napieprza.
Wycieczka udana ale cel nie osiągnięty - szkoda ładna pogoda - gdyby nie ten wiatr, termos Tatonki świetnie się sprawdził po 5 godzinach ciągle herbata była gorąca. Skromny podjazd przed Szreniawą
© MaciejBrace
http://imageshack.us/photo/my-images/256/49177786.jpg/
Powyżej umieściłem trasę, którą wymyślił Jacek i narysował na mapce.
Zdjęcie przedstawia podjazd, raczej przecinkę równoległą do ulicy Zespołowej i trasy Jacka w pobliżu pagórka 102, może drobna modyfikacja ?
2:04:36 (55%) HZ 080--137
1:38:46 (44%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196
Kategoria Wycieczki
Wycieczkowo-treningowo Morasko
d a n e w y j a z d u
42.35 km
42.35 km teren
02:27 h
Pr.śr.:17.29 km/h
Pr.max:36.91 km/h
Temperatura:24.0
HR max:171 ( 87%)
HR avg:111 ( 56%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1073 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Piękna pogoda spowodowała, że wybrałem się na Morasko, aby pozwiedzać tamtejsze rejony zobaczyć kratery i obadać tamtejsze ścieżki. Wyskoczyłem po zrobieniu wszystkich czynności w samo południe szybki transfer ścieżkami Lasek Marceliński, ul Polska, Niestachowska, Wzdłuż PST i później zółtym szlakiem - trochę kluczenia po ścieżkach i przypadkowo trafiłem na zjazd z belkami na, którym zawodnik z Pyrcyka robił sesję zdjęciową. Finalnie nie trafiłem na początek tego zjazdu więc trzeba będzie powrócić na dokończenie penetracji rejonu. Dużo pieszych na szlaku.
2:24:54 (86%) HZ 080--137
0:13:18 (08%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196
Kategoria Trening, Wycieczki
Wycieczkwo-treningowo Dziewicza Góra
d a n e w y j a z d u
67.18 km
67.18 km teren
03:58 h
Pr.śr.:16.94 km/h
Pr.max:35.55 km/h
Temperatura:23.0
HR max:194 ( 98%)
HR avg:127 ( 64%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1311 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Dzisiaj wybrałem się w kierunku Dziewiczej Góry śladem wycieczki Sekcji Rowerzystów Miejskich, która dzisiaj startowała o 10.30 i na parkingu przy górze wraz z gminą Koziegłowy zrobiła mały festyn. Wystartowałem o 12, dwa bidony i dwie bułeczki z nutellą w plecaku. Spokojnie pedałowałem do mostu Lecha i sprawdziłem polanę na dole - co tam jest, powrót na most i dalej ul. Chemiczną, za ostrym zakrętem w prawo skręciłem do lasu i dalej równolegle do głównej drogi w niezłym smrodzie popedałowałem do przejazdu kolejowego. Przeskok na drugą stronę i dalej ul. Poznańską później w lewo, na rondzie w prawo i przez osiedle Leśne. Później trochę pokręciłem się uliczkami i dojechałem do strumyka z kładką hop na drugą stronę wzdłuż pola i już byłem przy ul. Szkolnej. Tutaj w lewo później do góry w Żurawią i w prawo na podjazdówce do Dziewiczej.Na parkingu mała przekąska w rytmie piosenki biesiadnej,trochę pokręciłem się w okolicy zjechałem niebieskim szlakiem do początku ścieżki edukacyjnej i z powrotem , dalej czarnym szlakiem i powrót na początek sekcji XC. Trochę ciężko się jechało na Smart Samach ale rundkę zrobiłem z małym przestankiem przy wieży przed killerem. Kilera zszedłem patrząc jak jest przeryty i którędy da się go zjechać - pełen szacun dla tych co zjeżdżają go w takim stanie. Powrót tą samą trasą. Jutro jak pogoda sprzyja to kierunek Morasko - nigdy tam nie byłem.
1:41:19 (70%) HZ 080--137
0:36:05 (25%) FZ 137--175
0:04:21 (03%) PZ 175--196
Kategoria Trening, Wycieczki
Piknik Drużyny Szpiku - Malta
d a n e w y j a z d u
28.97 km
0.00 km teren
01:30 h
Pr.śr.:19.31 km/h
Pr.max:36.22 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Kategoria Wycieczki
Wycieczkowo - treningowo okolice puszczy Zielonki + Killer
d a n e w y j a z d u
77.00 km
77.00 km teren
04:29 h
Pr.śr.:17.17 km/h
Pr.max:42.66 km/h
Temperatura:28.0
HR max:198 (101%)
HR avg:122 ( 62%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2568 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Tym razem zaplanowałem sobie południowe rubieże Poznania plus killer aby w spokoju odnaleźć swój sposób na zjazd. Wyjazd miał być około 11, ale ze względu na burzowe chmury przeniosłem start na 13. Do Czerwonaka przebijałem się ścieżkami rowerowymi.
Na wysokości Karolina straciłem powietrze próbowałem dopompować, ale coś nie szło więc z bucika do Czerwonaka na stację benzynową i tam próbowałem zdiagnozować gdzie leży problem, ale po półgodzinie poddałem się i założyłem zapas. Około przejaśniło się i słoneczko przegrzewało więc spokojnie ruszyłem szlakiem kościółków drewnianych, dalej szlakiem R1 do przecięcia z czerwonym bo w planach był killer - coś go przeoczyłem - i dojechałem do Owińsk, a później kierowałem się niebieskim na Dziewiczą Górę. Niebieski dał mi trochę po kości, ale finalnie dotarłem do parkingu. Chwila odpoczynku i znów na górę tym razem ścieżką dla zwiedzających i później w dół wąskim singielkiem - tak se myślę gdzie jest ten killer i od parkingu zaczynam objazd dołem - namierzyłem go i znów do góry. Dotarłem do killera rower zostawiłem na górze - nikogo nie było - i zrobiłem nożne obejście aby wyznaczyć sobie ścieżkę zjazdu i zapoznać się z jakości trasy. Pierwsza próba poszła trochę nie tak i utknąłem w 1/3 długości. No to sru do góry i jeszcze raz - poszło zdecydowanie lepiej - dotarłem do poprzecznej belki o której zapomniałem. Tam zatrzymałem się i później na drugą stronę i na sam dół - teraz trzeba zwiększyć prędkość zjazdu. Ponieważ zbliżała się 18 pomału udałem się w kierunku domu, na asfaltówce do dziewiczej trenowali szoszoni - wypad udany.
Dodatkowo na sobie testowałem potówkę BCM oraz skarpetki vezuvio cienkie - moim zdaniem udany wyrób. Wypiłem 2,5 litra izotonika. Raz przed kołem wyskoczyła mi ruda wiewióra.
3:38:57 (70%) HZ 080--137
1:11:40 (23%) FZ 137--175
0:03:21 (01%) PZ 175--196
Kategoria Trening, Wycieczki