MaciejBrace prowadzi tutaj blog rowerowy

MaciejB.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:545.17 km (w terenie 365.04 km; 66.96%)
Czas w ruchu:31:02
Średnia prędkość:17.57 km/h
Maksymalna prędkość:42.66 km/h
Suma podjazdów:1440 m
Maks. tętno maksymalne:198 (101 %)
Maks. tętno średnie:169 (86 %)
Suma kalorii:12743 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:38.94 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Lasek Marceliński

  d a n e    w y j a z d u 24.13 km 24.13 km teren 01:20 h Pr.śr.:18.10 km/h Pr.max:41.13 km/h Temperatura:18.0 HR max:176 ( 89%) HR avg:124 ( 63%) Podjazdy: m Kalorie: 773 kcal Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Sobota, 29 września 2012 | dodano: 30.09.2012

Obczajanie czy lasek po wycince jest przejezdny prawie w 80% można go pokonać.
Ominęła mnie fajna sprawa czyli objazd pierścienia wokół Poznania, który był w sobotę o 8 rano - zbyt późno się dowiedziałem - szkoda bo za 25 zł było jedzonko i napoje w pakiecie i trzy grupy zaawansowania.

1:08:55 (76%) HZ 080--137
0:21:43 (24%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196


Kategoria Trening

GrandPrix - Łopuchowo

  d a n e    w y j a z d u 110.42 km 64.00 km teren 05:36 h Pr.śr.:19.72 km/h Pr.max:42.66 km/h Temperatura:12.0 HR max:193 ( 98%) HR avg:168 ( 85%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Niedziela, 23 września 2012 | dodano: 23.09.2012

Grand Prix Łopuchowo - ostatni starcie w tym sezonie.
Pobudka późno o 6.30 - pociąg o ludzkiej godzinie 8.55, szybki dojazd, szybkie załatwienie spraw. Na miejscu powitanie z Ryszardem Bruździńskim, Dorotą Kuleczką,
Josipem, z3waza, JoannaZygmunta.
Niepotrzebne rzeczy zostawiam u Ryszarda i idę zrobić rozgrzewkę. Do sektora nr 3 wchodzę na 5 minut przed startem i jest niewiele osób - większość osób stoi w sektorze nr 2 i 1.
Pierwsze kilometry to ogień bo trasa idzie asfaltem. Przechodzę kilka osób i podczepiam się do małego pociągu, który ładnie idzie tylko trochę nierówno.
Po około 10 km z pociągu odchodzi silna dwójką reszta razem jedzie. W grupie jedzie Gizela Rakowska i staram się jechać na kole kilka metrów za nią aby wszystkie pułapki piaskowe wychwycić i mieć czas zareagować. Z całej grupki zostaję ja, Gizela i dogoniony MAZIARZ Andrzej (Corratec), tuż za nami ciśnie DEHMEL Roman. Próbuję kilka razy dać zmianę Gizeli, ale stosuje dziwną taktykę - kiedy jestem zrównany z nią to ona przyśpiesza - nie wiem o co chodzi, i po kilku próbach jadę z tyłu - mam moc w nogach, ale brak sposobności do łagodnego przyśpieszenia. Przy podjeździe pojawia się okazja Roman D. silniej depnął ja za nim i Gizela odpuściła , jeszcze skoczył Andrzej. Po chwili zostaję tylko z Andrzejem i jedziemy równo razem. Gdzieś na 29, Andrzej słabnie próbuję mu dać zmianę, ale nie może utrzymać koła i odjeżdżam. Na drugiej pętli trochę zwalniam i wciągam żelka. Ponownie razem jedziemy. Gizela mocno ciśnie, trzymam jej koła za mną jest CZERWIŃSKA Anna. Finalnie to samo z tą różnicą, że Gizela ciągle prowadzi ja za nią, Anny już nie ma. Gizela tak ciśnie, że coraz więcej tracę - ciągle jest w zasięg wzroku. Na 45 km podejmuję dojścia - na zjazdach dokręcam, hamulca nie tykam i prawie ją mam w zasięgu łańcuchu - robię jeden błąd na potężnej piaskowej pułapce i Gizela mi znika. Na 59km mam kryzys trochę zwalniam na 62 km dochodzą mnie CZERWIŃSKA Anna i CZERWIŃSKI Maciej, ładnie jadą po zmianach. Na finałowym asfalcie jest pod górkę i pod wiatr - daję całą moc i dochodzę ich. Zakręt na stadion Ania zostaje przy prawym brzegu, Maciej C. zjeżdża na lewo, ja pakuje się miedzy nich hamuję w ostatniej chwili jeszcze kurwidołki dwa zakręty i jestem pierwszy. Do mety kilka metrów z lewej atakuje Ania - jeszcze mocne depnięcie i o koło wyprzedzam. Nogi mam miękkie i idę usiąść na ławce.
Po raz pierwszy wyprułem się do końca i walczyłem do ostatniego metra - z czego byłem niesamowicie zadowolony.
Przebieranko, jedzenie, nagrody dla zwycięzców i tombola - bez nagród i kupa śmiechu z Dorotą i jej bratem oraz żoną brata oraz innymi siedzącymi przy ławeczce - Ryszard przoduje :) Kilka zdań wymieniam z JoannąZygmunta i Bloom.
Czas na pociąg niby ma być - ale okazuje się, że nie w niedzielę - do następnego ponad 2,5 godziny więc decyduję się na przejazd do Poznania. Łopuchowo - Murowana Goślina - Bolechowo - szlak nadwarciański - ścieżka wzdłuż szybkiego tramwaju - Niestachowska - skrót przed Kiekrz - Polska - Ptasia - Lasek Marceliński - Dom - byłem kwadrans przed przyjazdem pociągu do Poznania.

Oficjalne wyniki
112 379 RAKOWSKA Gizela 1984 K-2 Northtec BIKE TEAM 10 4 0:53:17( 120) 01:19:53( 115) 2:43:12
113 333 GOGOLEWSKA Małgorzata 1966 K-4+ T-Kłos Team Murowana Goślina 11 2 0:50:01( 103) 01:16:41( 107) 2:43:54
114 759 BOROWICZ Maciej 1977 M-3 Drużyna Szpiku 103 41 0:52:39( 116) 01:19:38( 114) 2:45:20
115 395 CZERWIŃSKA Anna 1975 K-3 BTS Budzyń 12 6 0:52:52( 118) 01:19:57( 117) 2:45:20
116 394 CZERWIŃSKI Maciej 1976 M-3 BTS Budzyń 104 42 0:53:10( 119) 01:19:58( 118) 2:45:23
117 126 MAZIARZ Andrzej 1952 M-5 Corratec Team Poznań 105 8 0:52:34( 115) 01:19:54( 116) 2:46:04
118 509 DEHMEL Roman 1951 M-6+ Team TRUST 106 4 0:53:20( 121) 01:20:59( 120) 2:46:21
Dorota znów mi włożyła 15 minut, Gizela była w zasięgu, natomiast Sylwia Matusiak została szybko łyknięta na pierwszych kilometrach.
Dane z drugiego kółka
0:00:00 (00%) HZ 080--137
1:07:29 (85%) FZ 137--175
0:11:53 (15%) PZ 175--196


Kategoria Zawody - Maraton

Lotto

  d a n e    w y j a z d u 16.38 km 0.00 km teren 00:54 h Pr.śr.:18.20 km/h Pr.max:35.55 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Czwartek, 20 września 2012 | dodano: 22.09.2012


Kategoria Trening

Krótki wypad

  d a n e    w y j a z d u 18.66 km 18.66 km teren 01:09 h Pr.śr.:16.23 km/h Pr.max:40.06 km/h Temperatura:22.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Wtorek, 18 września 2012 | dodano: 19.09.2012


Kategoria Trening

Rozjazd

  d a n e    w y j a z d u 20.43 km 0.00 km teren 01:02 h Pr.śr.:19.77 km/h Pr.max:34.58 km/h Temperatura:22.0 HR max:169 ( 86%) HR avg:116 ( 59%) Podjazdy: m Kalorie: 429 kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Poniedziałek, 17 września 2012 | dodano: 18.09.2012

0:49:05 (82%) HZ 080--137
0:08:30 (14%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196


Kategoria Do domu i z powrotem

Rozjazd

  d a n e    w y j a z d u 0.00 km 0.00 km teren h Pr.śr.: km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Niedziela, 16 września 2012 | dodano: 16.09.2012

Miał być - ale buty jeszcze mokre
Trening (łańcuch 1 ) 10255--> 10622 (367)
ZTR (łańcuch 1 ) 10622 -->11512 (890)
ZTR (łańcuch 3 ) 11512 -->


Kategoria Trening

MTB Michałki

  d a n e    w y j a z d u 132.56 km 100.00 km teren 07:53 h Pr.śr.:16.82 km/h Pr.max:37.27 km/h Temperatura:18.0 HR max:198 (101%) HR avg:160 ( 81%) Podjazdy:980 m Kalorie: 5107 kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Sobota, 15 września 2012 | dodano: 16.09.2012

Dzień wcześniej...
Godz 23 ja w łóżeczku smacznie śpię,a tutaj nocny marek Zbyszek budzi mnie oferując transport z Bloom, grzecznie odmawiam - bo w życiu nie lubię niespodzianek na ostatnią chwilę.
Pobudka 4 rano, w pociągu jestem o 6, planowany odjazd 6.15, 7.30 na miejscu w Drawskim Młynie, jeszcze tylko 7 km do Wielenia. Po załatwieniu formalności w biurze, pałaszuję śniadanko a później wybieram się do sklepu po wodę do bukłaka.
Przy biurze spotykam się Klosiem i dzięki jego uprzejmości, pozostawiam niepotrzebne rzeczy w jego samochodzie i przebieram do startu. Przed rozgrzewką spotykam JPbike , Zbyszka(toadi69), Jarekdrogbas i spóźnionego Marcina(Z3waza).
Pojechałem na rozgrzewkę tak sobie spokojnie krecę, wracam i widzę tłumy przy barierkach pytam się to start mega/giga - słyszę tak więc w te pędy objeżdżam stadion i niemal z marszu startuję. Nie zdążyłem wyzerować licznika i pulsometru. Plus zaistniałej sytuacji jest taki że jadę w peletonie pod koniec tętno nie wariuje, a osłonięty od wiatru udaje się włączyć pulsometr. Do rozjazdu to równa praca aby zdążyć - wjazd na pętle giga to 1g9m czyli znacznie lepiej niż rok temu. Leśnik informuje mnie że jestem 56, a za mną 7 osób - rewelacja pomyślałem. Od tego momentu samodzielnie pokonuje kilometry. Gdzieś na 40 km mija mnie, dwoje kolarzy ona mocna on raczej zwalnia i przez kilka kilometrów wożę się na jego kole później też mi odchodzi. Przed 60 km dochodzi mnie dwóch kolarzy, chwilę jadę za słabszym , który ma kryzys. Jak się okazuje później jest to finisher z MTB Challenge. Szybką mi odchodzą a w pewnym momencie znikli mi z oczu. Na 70 km przy zarwanym mostku mija mnie motor i się pytam czy jestem ostatni - odpowiedź negatywna poprawia mi humor i cisnę, aby utrzymać miejsce. Na kolejnym pkt kontrolnym, gdzie są starsi panowie dostaję informację ,że jestem 57 - coś mi nie pasuje (może ktoś zrezygnował lub się zgubił). Tempo rośnie do mety jeszcze 12 km teraz dużo szutrów. Na ścieżce przy rzece mijam kolarza biegacza, który biegnie na bosaka bo urwał hak przerzutki - w sercu radość nie będę ostatni - a może nawet 2 od końca - jak przykazał JPbike. Wjeżdżam na stadion, a tutaj ja zwykle sympatyczne brawa - gratulacje od Ryszarda Bróździńskiego i Grzegorza Dopierały. Na dole ekipa Gogle przy stoliku uzupełnia braki mineralne ;) . Idę do samochodu Mariusza przebieram się tam chwilkę rozmawiam z jednym z zawodników co zgubił trasę i przyjechał za mną, przychodzi Bloom pakujemy manatki to transita, tombola i jazda do domu. Po drodze z ogrodów spokojnie zjadłem dwie bułki z nutella.

Oficjalny wynik
53 123 GACKOWSKA JOANNA POL ROWEROWA BRZOZA BRZOZA 75K/1 06:03:23 02:25:08
54 27 STRUGAREK WOJCIECH POL CHYBA TYTEJ SUCHY LAS 64M4/12 06:11:00 02:25:03
55 54 BOROWICZ MACIEJ POL DRUZYNA SZPIKU POZNAN 77M3/26 06:13:38 02:24:54
56 167 BREGIER PIOTR POL AKADEMIA-RUCHU PŁOCK PŁOCK 68M4/13 06:16:14 01:47:17
57 32 MACKOWIAK PAWEŁ POL FRIENDS OF GLASS UJSCIE 61M5/6 06:20:18 02:34:10
58 103 PASZKIEWICZ MACIEJ POL MUROWANA 62M4/14 06:20:39 02:28:16

Przygody:
Spotkanie z dorodnym jeleniem
Jazda po pięknym dywanie z mchu, na który padały przebijające promienie słoneczne
nakłaniające - zwolnij i zrób kimę
Jedna gleba na mokrych korzeniach przy bagienku i bobrach, z dwóch gleb przy zjedzie po korzeniach jakiś magicznym sposobem wybroniłem się

Magiczna granica 6 godzin nie została złamana - spróbujemy w przyszłym roku. Czas jest gorszy o 1m28s, praktycznie pojechałem szybciej niż w zeszłym roku ponieważ walka z zarwanym mostkiem i chyba ciut dłuższy dystans - zabrało mi trochę czasu. Do jedynej kobiety trochę mi zabrakło siły w nogach, aby utrzymać się za nią.

0:10:19 (3%) HZ 080--137
5:32:20 (88%) FZ 137--175
0:34:32 (9%) PZ 175--196


Kategoria Zawody - Maraton

Po żele - nogi jeszcze ciężkawe

  d a n e    w y j a z d u 12.00 km 0.00 km teren 00:39 h Pr.śr.:18.46 km/h Pr.max:36.22 km/h Temperatura:20.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Wtorek, 11 września 2012 | dodano: 11.09.2012

Kto te żele wykupuje , sprzedawca mówi, że to jakaś plaga - zostały same maximy i resztki enduro.


Kategoria Do domu i z powrotem

Mały rozjazd

  d a n e    w y j a z d u 12.30 km 0.00 km teren 00:45 h Pr.śr.:16.40 km/h Pr.max:37.64 km/h Temperatura:26.0 HR max: (%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Poniedziałek, 10 września 2012 | dodano: 10.09.2012

Po drodze spotkałem JPbike i odprowadziłem go pod blok


Kategoria Wycieczki

Grand Prix - Koło

  d a n e    w y j a z d u 58.16 km 58.16 km teren 03:05 h Pr.śr.:18.86 km/h Pr.max:35.22 km/h Temperatura:22.0 HR max:193 ( 98%) HR avg:169 ( 86%) Podjazdy:460 m Kalorie: 2785 kcal Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Niedziela, 9 września 2012 | dodano: 09.09.2012

Na wstępie chciałbym przeprosić wszystkich tych, którzy są urażeni, że skróciłem trasę o 100 m, za prawdę powiadam wam, że zostałem sowicie skarcony i zdyskwalifikowany.

Dzień nie zaczął się ciekawie bo pierwsze zgrzyty były na pkp gdzie zostałem wywalony z pociągu ponieważ pociąg z pełną rezerwacją nie przewozi rowerów - tylko po co mi sprzedali bilet. Przy następnej kłótni we wzmocnionym składzie (koleżanka Dorota) dowiedzieliśmy się, że w tym pociągu są przedziały rowerowe, ale pociąg odjedzie z godzinnym opóźnieniem bo czekają na te wagony :) Szybki bieg przerobienie biletów na inny pociąg i wraz z braćmi Niewiada spędzamy magiczne 2,5 godzinki. Zapisy szybkie i po raz pierwszy dostałem gifty - skarpety, bidon,baton energetyczny, doniczkę wrzosu - fajnie. Przebieranko , rozgrzewka - i piękna pogoda, przywitałem się z "wójkiem" Ryszardem, który nakazał napierać (wersja ocenzurowana). Ustawiłem się jak zwykle na końcu bo w zeszłym roku to był tak szybki wyścig, że wymiękłem. Teraz podobnie miało być tylko drobne zmiany. Początek taki ogień, że hej tętno coś 185 ud/min, a średnia ponad 32km/h. Wiadomo że nie dam rady za wycinakami, więc ustawiłem się n końcu 4 osobowego pociągu, dwóch mocnych dwóch słabych i szybko się rozsypał, więc spokojnie doganiałem co wolniejszych. Po 15 km trasa płaska przerodziła się pagórkowatą, mocno interwałowa z kilkoma niezłymi podjazdami i szybkimi zjazdami. Interwały nie są moją mocną stroną więc umierałem, a tętno szybowało w górę. Im dalej w las zaczęły się głupie błędy ponieważ trasa fragmentami przypominała trasę po kartce w kratkę 100m w lewo i 100m w prawo - co chwilę zmiana tempa a tu jeszcze te pagórki. Za pierwszym bufecie na takim poj... kawałku trasy skręciłem za mało w lewo i znów na byłem na trasie, na tym pominiętym fragmencie była bramka elektroniczna co skutkowało na końcu dsq. Na tym samym fragmencie staje Sylwia Matysiak się cofa szukając strzałki. Po 1 km dogania mnie Sylwia z jeszcze jednym zawodnikiem i oddaje im pozycję za nami jedzie dziewczyna, znów ktoś nie skręca tam gdzie trzeba ale dziewczyna krzyczy i zawracamy. Znów Sylwia z jegomościem przestrzeliwują skręt bo ja jadę w prawo za dziewczyną. Dziewczyna mocna i mi odchodzi a po bufecie w ogóle znika mi z oczu - reszta się nie cofa. Drugi bufet na 36 km na szczycie górki, aż młynek się zagrzał i chyba ze 4 razy wspinaliśmy się na całkiem niezłe wzniesienie. Najśmieszniejsze momenty były na moim 42 km, kiedy napieracze zaczęli mnie mijać pytając się , "ej ile masz km na liczniku bo ja 51" - a ja na to 42 - po czym następowała wiązanka. Na 51km bardzo poważny wypadek - rywalkę, którą goniłem prawdopodobnie przelicza się ze swoimi siłami przejeżdżając przez rów za asfaltem (druga wersja zderzyła się z quadem) - finalnie rower połamany a dziewczyna karetką zabrana w ciężkim stanie. Na trasie mnóstwo wypadków, pomyłek tras, skracania, dla mnie trasa strasznie denerwująca po co chwilę trzeba było wyszukiwać wzrokiem strzałki, pod względem treningowym - rewelacja. Na ostatnim fajnym zjeździe podnoszę zgubiony bidon - dzień pełen giftów.

Dorota znów mi włożyła ze 25 minut i była na pudle, Ci co zawsze wygrywają - wygrali. Tombola obfita nic ni trafiłem. Spotkałem JoannaZygmunta, z3waza, Ryszarda Bruździńskiego, Grzegorza Dopierałę, Sylwię Matysiak. Poznałem Iwonę oraz Tomka.

MaciejB na starcie w Kole © JoannaZygmunta


Lekko nie była - widać po pulsie
0:00:47 (0%) HZ 080--137
2:10:49 (69%) FZ 137--175
0:58:05 (31%) PZ 175--196


Kategoria Zawody - Maraton