Kwiecień, 2013
Dystans całkowity: | 593.76 km (w terenie 289.45 km; 48.75%) |
Czas w ruchu: | 32:47 |
Średnia prędkość: | 18.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.28 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 209 (106 %) |
Maks. tętno średnie: | 141 (71 %) |
Suma kalorii: | 16868 kcal |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 39.58 km i 2h 11m |
Więcej statystyk |
Cięzkie nogi
d a n e w y j a z d u
63.22 km
0.00 km teren
03:00 h
Pr.śr.:21.07 km/h
Pr.max:35.55 km/h
Temperatura:14.0
HR max:173 ( 88%)
HR avg:128 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1672 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Po wczorajszych podjazdach dzisiaj zaplanowałem jakaś seteczkę ale po 30 km wiedziałem, że nie dzisiaj. Dokręciłem do 45 km i odezwał się telefon, a tam Mama mówi, że jedzie na działkę i ma sernik dla mnie. Odesłałem info, że jadę po niego - dodatkowe 10 km jak znalazł. Dokręciłem jeszcze przez górkę w Lasku Marcelińskim - jednym słowem nogi ciężkie, tętno niskie. Teraz planuję 2 dni przerwy i zobaczymy co będzie w Murowanej klapa czy sukces.
2:09:49 (78%) HZ 080--137
0:37:19 (22%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Tego mi brakowało
d a n e w y j a z d u
37.35 km
37.35 km teren
02:11 h
Pr.śr.:17.11 km/h
Pr.max:39.04 km/h
Temperatura:11.0
HR max:176 ( 89%)
HR avg:135 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1264 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Od rana mnóstwo roboty:
- pobudka 6 rano i do pracy, 7.05 tel. od szefa - firma zew spóźniła się, 8.00 idę do domu
- godz 10 zrobione dwa prania, porządki i itp
- godz 12 porządek na balkonie, siewki w doniczkach, kupno ziemi
- godz 13 ponownie do pracy - fuck - oj będzie dym w poniedziałek
- godz 14 dom, jakieś jedzonko, brak prądu, spanko, a za oknem wali jakaś muza
- godz 16 no dobra nie wytrzymałem przebieram się - muza wali - jadę zobaczyć o co chodzi
- godz 17 jestem, a w budynku obok zawody Reebok crossfit rodeo - nieźle dają czadu, chwilę gadam z szefem obiektu i dostaję cynk, że jutro zawody - elity, zobaczę jak to wygląda
- godz 17.30 ruszam w teren 20km rozgrzewki i podjazdy, obok na polanie jakaś impreza młodych i jeden nieprzytomny imprezowicz
1:08:26 (59%) HZ 080--137
0:46:34 (40%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Asfalcik
d a n e w y j a z d u
32.47 km
0.00 km teren
01:34 h
Pr.śr.:20.73 km/h
Pr.max:31.73 km/h
Temperatura:16.0
HR max:150 ( 76%)
HR avg:122 ( 62%)
Podjazdy: m
Kalorie: 504 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Spokojnym tempem
0:50:22 (89%) HZ 080--137
0:05:49 (10%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Tak sobie
d a n e w y j a z d u
29.46 km
29.46 km teren
01:45 h
Pr.śr.:16.83 km/h
Pr.max:38.71 km/h
Temperatura:16.0
HR max:172 ( 87%)
HR avg:125 ( 63%)
Podjazdy: m
Kalorie: 991 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Trochę luźno, trochę sprintów, trochę podjazdów i po lotto
1:19:28 (75%) HZ 080--137
0:26:25 (25%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Wycieczka z Dorotą
d a n e w y j a z d u
105.56 km
105.56 km teren
06:05 h
Pr.śr.:17.35 km/h
Pr.max:34.28 km/h
Temperatura:13.0
HR max:173 ( 88%)
HR avg:130 ( 66%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3634 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Dzisiaj zaplanowałem fajną wycieczkę z Dorotą - Łącznikiem do Lusówka i później pierścieniem do Mosiny. Niestety strasznie pogubiłem trasę w dwóch miejscach najpierw w Lusówku nie mogliśmy znaleźć oznaczeń pierścienia - jak znaleźliśmy metodą na harcerza, to go znów zgubiliśmy gdzieś za Zborowem. Mnóstwo nowych dróg, mostów i chyba oznaczenia straciły na czytelności - rok temu poszło jak z płatka. Finalnie znów trafiliśmy do Dopiewa i tam łącznikiem na Górczyn.
W międzyczasie na 70 km miałem odcięcie ( za mało jedzenia podczas jazdy, wczorajsze treningi dały zły efekt, silny wiatr) - niestety Dorota nie pomagała, a wręcz jeszcze utrudniała. Po małej reprymendzie nastał okres fochów, który minął po 30 km - dobre i to.
3:53:28 (66%) HZ 080--137
2:00:31 (34%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Wycieczki, Trening
Na cztery kopyta
d a n e w y j a z d u
24.47 km
24.47 km teren
01:48 h
Pr.śr.:13.59 km/h
Pr.max:38.39 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Dzień pełen roboty
1. Rano do cykloturu po baterie - bo pulsometr wskazuje, że umieram jak jadę. Jak jechałem do Lasku to spotkałem małżeństwo, które okrasiło wielkim bananem na twarzy mój strój - czyli ja na krótka, oni w polarach i długich spodniach.
2. Poranny marszobieg z sąsiadką, która poznaje nowe formy aktywności - nie obyło się bez pytania i co ciepło mi będzie, ładnie ?
3. Trening podjazdów, w krótkich gaciach i znów byłem obgadywany - jakiś porąbany ten koleś znów podjeżdża, który to raz ?!. Znów spotkałem sąsiadkę zdziwioną co można podjechać. Wreszcie udało mnie się podjechać boczny stok przy górce.
4. Fajny rower szosowy był na aukcji ale cena na licytacji w ostatnich minutach przekroczyła moje możliwości.
5. Wymienione baterie w pulsometrze - chyba będę żył.
Kategoria Trening
Wiosenny pokaz łydy
d a n e w y j a z d u
61.77 km
10.00 km teren
02:44 h
Pr.śr.:22.60 km/h
Pr.max:40.06 km/h
Temperatura:24.0
HR max:177 ( 90%)
HR avg:136 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1651 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Wreszcie udany trening w stroju Drużyny Szpiku, katar prawie znikł, a kaszel sporadyczny - pogoda idealna, z wiaterkiem. Dzisiaj zaplanowałem dwie godzinki ostrej jazdy po asfalcie, aby nabić trochę kilometrów. Po 50 km średnia wyszła zacna 25km/h czym byłem bardzo zadowolony, ponieważ dzień wcześniej zrobiłem trochę podjazdów, gdybym nie robił nawrotów to średnia byłaby w granicach 28-29 km. Na trasie przez lasek spotkałem sąsiadkę i dokręciłem do prawie 62km.
Gospodarczym okiem powiem, że w Lasku Marcelińskim wyrównali wszystkie rozjechane ścieżki oraz zasypali i utwardzili koleiny po samochodach, hałdy piachu jeszcze nie znikły. Na polance z ogniskiem pojawiły się wielkie pnie, które robią jako stoły
Dla fanów przyrody podpowiem, że w Lasku Marcelińskim spotkałem trzy wiewiórki.
Przy jednym nawrocie, gdzie kończyłem sprint za skuterem zmodyfikowanym bo szedł ponad 50 km/h, zauważyłem, że pulsometr przy 166 nagle przeskoczył na 78 - więc wyniki są z przymrużeniem oka - czas na nowe baterie.
1:10:17 (44%) HZ 080--137
1:23:55 (53%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Trochę interwałów - podjazdy pod górkę
d a n e w y j a z d u
23.70 km
23.70 km teren
01:38 h
Pr.śr.:14.51 km/h
Pr.max:38.01 km/h
Temperatura:18.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:125 ( 63%)
Podjazdy: m
Kalorie: 684 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Po dniu przerwy postanowiłem zrobić trochę podjazdów. Na dojeździe spotkałem sąsiadkę i pyknęliśmy 4km (dostała zadyszki). Później zrobiłem trochę podjazdów oscylując tętnem 136-178 i na dość twardym przełożeniu. W drodze powrotnej jeszcze 3 km sprintów.
Jutro będzie jeszcze cieplej .....
0:34:52 (43%) HZ 080--137
0:36:17 (44%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Malutki rozjazd
d a n e w y j a z d u
34.00 km
0.00 km teren
01:38 h
Pr.śr.:20.82 km/h
Pr.max:38.39 km/h
Temperatura:15.0
HR max:178 ( 90%)
HR avg:113 ( 57%)
Podjazdy: m
Kalorie: 789 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
1:27:45 (73%) HZ 080--137
0:20:36 (17%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Kilerów kilku
d a n e w y j a z d u
58.91 km
58.91 km teren
04:19 h
Pr.śr.:13.65 km/h
Pr.max:38.23 km/h
Temperatura:14.0
HR max:209 (106%)
HR avg:129 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2515 kcal
Rower:Accent Peak
Dzisiaj zgadałem się z Dorotą na wycieczkę w okolicy Dziewiczej Góry, aby sprawdzić poziom siły i jak samopoczucie po przeziębieniu. Dodatkowo Dorota przeszła małe szkolenie jak zjechać z Kilera. Spotkaliśmy się na Starołęce i spokojnym tempem, pod wiatr udaliśmy się na sławetny pagórek. Na parkingu same nowości, budyneczki, ścieżki i takie tam ale kibla/WC nie dojrzałem mimo informacji, że jest - hańba i wstyd. No to pierwszy wjazd słynną ścieżką po korzeniach, coś tam Dorota zamruczała, ale razem daliśmy razem wjechać poszło gorzej niż rok temu (czy to efekt choroby nie wiem ) ale puls strzelił w kosmos i lekko mnie odcięło. Później szybki zjazd i przerwa na małą przekąskę. Chciałem zobaczyć Kilera od dołu, ale przez tą wycinkę chyba przegapiliśmy i finalnie znów podjechaliśmy na górę "autostradą" szutrową w celu zjechania z Kilera. Zjechałem dwa razy ,a Dorota trochę pomarudziła coś popróbowała, ale nie była pewna czy chce to zrobić. No dobra, zrobiliśmy rundkę XC dookoła, ale znów coś przegapiłem - znów trafiliśmy na szczyt, aby kolejny raz zjechać Kilera. Mój zjazd z ostatnich prób zdecydowanie najpłynniejszy i szybszy, a Dorota gdzieś się zawiesiła, no powiedzmy, że prawie zjechała. Spokojny tempem powrót do domu. Wycieczka bardzo udana, nogi zmęczone a kaszel i katar z dnia na dzień co raz mniejszy. Kolejne przejażdżki powinny szybko podnieś poziom.
Coś endomondo się zawiesił bo nie pokazuje całej trasy :(
2:57:54 (69%) HZ 080--137
1:09:21 (27%) FZ 137--175
0:04:58 (2%) PZ 175--196
Kategoria Trening