Bikecrossmaraton - Mosina 2011
d a n e w y j a z d u
76.00 km
76.00 km teren
04:03 h
Pr.śr.:18.77 km/h
Pr.max:47.15 km/h
Temperatura:30.0
HR max:190 (100%)
HR avg:164 ( 86%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3650 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
BikeCrossMaraton - Mosina 2011 - czyli wiadomo kto jest winy i kto poniesie odpowiedzialność :)
Dyrektor sportowy - bo za cicho dyktował mi tempo
Dyrektor medyczny - bo pozwolił skoczyć do Mosiny dzień wcześniej i na ślub kolegi rowerem i nie potrzebnie się zmęczyłem
Dyrektor techniczny - bo mi się siodełko rozkręciło na sztycy i to Eston
Koniec żartów. Pobudka dość wcześnie, średnie śniadanko, pakowanie i na pociąg.
Na peronie spotykam się z Patrycją i Anią, które startują na mini. W Mosinie spotykam Maksa (u którego zostawiam zbędny bagaż - dziękuję) oraz Moly z Drużyny Szpiku i Miskov, który zmęczył się dzień wcześniej i nie startował. Start spokojny - bo po co rwać do przodu i tak w tej temperaturze będzie to wyzwanie (rok zeszły Murowana Goślina w podobnych warunkach to 4.45 więc cokolwiek szybciej będzie dla mnie dobrym wynikiem).
Pierwsza piaskownica poszła zdecydowanie gładko na drugiej zakopałem się za jakimś delikwentem no straciłem kilka pozycji. Staram się trzymać równe tempo coś około 20 km/h jeśli jest możliwość przyśpieszenia to staram się jechać szybciej. Najdziwniejsza rzecz spotyka mnie przy sekcji XC , na początku przestrzeliłem skręt i uciekła mi grupka której byłem liderem, później nagle z boku wyjeżdża mi Jurek z zespołu Rybczyńskiego i informuje mnie, że pominąłem jeden odcinek. Robię wielki oczy bo moja grupka poszła prosto. Na postoju przy ośrodku czekam ze 7 minut aby przepuścić tych których niby wyprzedziłem, ale pojawiły się osoby które były za mną. Trzeci bufet łykam żelik i robię drugą rundkę - przy okazji chwilę rozmawiam z Ksawerym współodpowiedzialnym za zawody na temat pętli XC i mówię ze tam żadnej strzałki nie ma, on mówi, że jest.
Trwa trzecia godzina lekki kryzys i zaczątki skurczy ale dość szybko mija, czwarty bufet - tutaj pechowo wypadami soczewka kontaktowa i wyprzedza mnie jeden zawodnik. Ponownie pętla XC i faktycznie zauważam biało czerwoną taśmę zwiniętą na krzewie i jadę pętlę XC tylko dlaczego kilka drzew dalej jest strzałka jechać prosto ? Na ostatnim wodopoju spotykam quada - jestem ostatni. Mój przeciwnik który wyprzedził mnie na 3 wodopoju w ogóle go nie widzę - chyba nie pojechał pętli XC. Ostanie kilometry są dość ciężkie, a ostatni kilometr w tym piachu to masakra. Wjeżdżam na metę, a przy mecie chaos i pytam się sędziów gdzie są brawa a oni zdziwieni, że ktoś przyjechał. Po lewej przy balonie ekipa z bikestats.pl .
Czas wg mojego pulsometeru to 4:14:23 bo oczywiście na oficjalnej liście mnie niema - oj wstyd Panie Gogolewski.
Chwila oddechu i zmywam się z koleżankami do domu rowerem, zaliczamy lodziarnie i wiejski zimny kompot w Puszczykówku. Finalnie zrobiłem 110.44km
Trasa fajna, trzeba będzie tam częściej pojeździć.
Moly, przysyła mi informację, że zostałem wylosowany na tomboli - na cóż byłem zmęczony i chciałem jak najszybciej do domu, a Moly nie mogła za mnie odebrać.
0:10:57 (4%) HZ 080--137
3:13:22 (75%) FZ 137--175
0:55:04 (21%) PZ 175--196
Mały update dziś dnia 13.06.2011 pojawiły się nowe wyniki maratonu - no brawo -
oficjalny wynik to: 4:03:00.
Kategoria Zawody - Maraton
Puszczykowo(ślub kolegi) - Mosina i powrót
d a n e w y j a z d u
55.53 km
0.00 km teren
02:38 h
Pr.śr.:21.09 km/h
Pr.max:55.84 km/h
Temperatura:27.0
HR max:184 ( 97%)
HR avg:132 ( 69%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1706 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
3:36:23 (57%) HZ 080--137
1:05:46 (39%) FZ 137--175
0:02:15 (01%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Kierunek Mosina - czyli szybka ucieczka przed deszczem.
d a n e w y j a z d u
47.14 km
47.14 km teren
02:41 h
Pr.śr.:17.57 km/h
Pr.max:39.37 km/h
Temperatura:17.0
HR max:169 ( 89%)
HR avg:112 ( 59%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1227 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Zgodnie planem miał odbyć się trening podjazdów w Mosinie. Start godz. 17, planowałem mało uczęszczanymi drogami dostać się do Szreniawy aby podjechać pod wieżę widokową - trochę pobłądziłem, ale finalnie trafiłem. Ze Szreniawy planowałem lasem dostać się do Mosiny. Pędząc Grajzerówką zaczęło lekko kropić a im dalej w kierunku Puszczykowa to wzmagał się deszcz. Szybka decyzja i odbiłem za zółtym szlakiem w las mając cichą nadzieję, że wyskoczę gdzieś na wysokości Mosiny ostatecznie przebiłem się do Starego Puszczykowa już w konkretnym deszczu.Zaliczyłem wjazd na górkę do BCM, a na dole chwilkę postałem w cieniu korony kasztanowca aby trochę wyschnąć i przeczekać deszcz. Wracając ścieżką rowerową do Poznania mocno zmokłem, w butach mi chlupało, a koszulka zmieniła kolor biały na błotno-piaskowy.
2:31:55 (82%) HZ 080--137
0:20:56 (11%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Turystycznie po WPN w doborowym towarzystwie Patrycji i Ani
d a n e w y j a z d u
76.15 km
76.15 km teren
04:35 h
Pr.śr.:16.61 km/h
Pr.max:35.88 km/h
Temperatura:24.0
HR max:175 ( 92%)
HR avg:116 ( 61%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2462 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Plan zakładał dojazd do Mosiny w celu określenia gdzie będzie miejscu startu oraz przejazd po trasie maratonu. Zacny podjazd można potrenować w Mosinie na ulicy Pożegowskiej zwłaszcza w kierunku Mosiny - koniecznie trzeba tam powrócić - wg. Patrycji długość 4km.
Teren to w większości twarde ścieżki fragmentami piach.
Mostek nad kanałem Obry za trasą 431 jest zamknięty.
http://www.cyklista.ovh.org/o3.html
3:35:35 (67%) HZ 104--137
0:40:07 (13%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Szybka 40
d a n e w y j a z d u
40.97 km
0.00 km teren
01:37 h
Pr.śr.:25.34 km/h
Pr.max:38.71 km/h
Temperatura:17.0
HR max:175 ( 92%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1006 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
0:47:01 (49%) HZ 104--137
0:47:30 (50%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196
Lekka jazda z mordewindem
d a n e w y j a z d u
39.30 km
0.00 km teren
02:11 h
Pr.śr.:18.00 km/h
Pr.max:32.26 km/h
Temperatura:17.0
HR max:147 ( 77%)
HR avg:102 ( 53%)
Podjazdy: m
Kalorie: 581 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
0:59:15 (49%) HZ 104--132
0:02:26 (2%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196
No pyknęło 5000 km :)
Kategoria Trening
Lekki przejazd kontrolny - i zwarcie oko w oko z handlowcem w samochodzie
d a n e w y j a z d u
24.42 km
0.00 km teren
01:02 h
Pr.śr.:23.63 km/h
Pr.max:33.38 km/h
Temperatura:17.0
HR max:170 ( 89%)
HR avg:124 ( 65%)
Podjazdy: m
Kalorie: 547 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Po pracy krótka drzemka, lekka kolacja , smarowanie i na rower aby sprawdzić jak organizm zareaguje na jazdę zwłaszcza, że ciągle mam ponaciągane/poobijane mięśnie po Gnieźnie.
Na jednej prostej jakiś handlowiec na warszawskich numerach minął mnie przy dużej prędkości na kilka centymetrów (5) mimo, że miał do dyspozycji dwa pasy. Ulica Perzycka na swoich końcach posiada zestaw progów zwalniających więc bez problemu wyprzedziłem handlowca z lewej strony i wjechałem przestrzeń pomiędzy nim a poprzedzający samochód i zwolniłem do 20km jadąc środkiem ulicy uniemożliwiając wyprzedzenie - trochę pokory - później zgodnie z zasadami pokazałem skręt w prawo i puściłem jegomościa.
Na pohybel cwaniaczkom w dużych furach.
0:50:39 (83%) HZ 104--137
0:04:47 (8%) FZ 137--175
0:00:00 (93%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Grand Prix Wielkopolski - Gniezno 2011
d a n e w y j a z d u
50.00 km
50.00 km teren
02:33 h
Pr.śr.:19.61 km/h
Pr.max:44.79 km/h
Temperatura:28.0
HR max:196 (103%)
HR avg:175 ( 92%)
Podjazdy:491 m
Kalorie: 2384 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Prawdziwy mocno interwałowy test przepracowania zimy.
Pobudka o 5 rano, śniadanko, szykowanie się i start o 7.40 do bankomatu i na dworzec. Pociąg punktualnie podjeżdża, na peronie spotykam Patrycję i Anie z, którymi jadę do Gniezna na maraton. W Gnieźnie spotykam Artura z, którym umówiłem się na pozostawienie nadbagażu w jego samochodzie, kolejka bardzo wolno przesuwa się do przodu, po 45 minutach mam numer. W kolejce po numer Piotr Kurek zagaduje naszą grupkę, Patrycja przeprowadza mikro wywiad, ja prewencyjnie rozpinam kurteczkę z Gamexu tak aby było widać koszulkę Drużyny Szpiku - co Redaktor Kurek zauważa i wspomina o słusznej idei. jest 10 rano a temp. około 22
Start przełożony o 15 minut - jest 28 stopni ciepła !!!, z dziewczynami ustawiamy się na końcu stawki no i zaczynamy lotnym startem. Po około 2km ogień idę w granicach 35 km/h - ale nauczony doświadczeniem staram się nie przekraczać tętna 180 i spokojnie doganiam kilka osób , dobrym odnośnikiem były trzy osoby, dziewczyny (niezrzeszona i z Torq ) i zawodnik w stroju Nutrex. Do póki trasa prowadzi szerokim piaszczystymi drogami lub asfaltem utrzymuję w grupie przy średniej prędkości 25km/h. Sekcja przy jeziorze na szerokość jednego bikera, grupa około 7 osób, a trasa przedzielona licznymi wyrwami zalanych błotem i wodą skutecznie spowalnia jazdę a w dodatku uślizgi w błotnych koleinach, upadki innych, ogólny chaos powoduje duże tasowanie w grupie. Z duża ulgą zauważam koniec błotnej masakry i wracamy na piaszczyste i mocno pagórkowaty teren odzyskuję tempo pedałowania. Na którymś z podjazdu czuję się coraz gorzej zaczynam myśleć o jakim batonie lub żelku (batonu nie mogę otworzyć zębami - za pomniałem go rozciąć), po walce udaję mnie się sięgnąć żelka i go wciągam - jest coś 40km. Przy sekcji podjazd zjazd zbyt gwałtownie zrzucam z blatu na młynek i łańcuch spada - no i tracę 4 pozycje a najbardziej boli, że wyprzedza mnie rywalka z zeszłego roku - drużyna Akuma z Wrześni. Na koniec jeszcze wspinaczka po dość stromym podjazdem i ciągle pod górę na rynek. Przekraczam metę w czasie około 2.30 wg licznika - jak to bywa u Gogola, brak wody na wodopoju i chaos z czasami do 15.20 ciągle nie ma wyników. Przy przejeździe przez metę redaktor Kurek wyczytuje moje nazwisko i po raz kolejny zauważa koszulkę Drużyny Szpiku i wspomina o słusznej idei.
Chyba żelek nie podziałał, albo ja tego nie zauważyłem. Ogólnie jestem bardziej zmęczony niż po Złotym Stoku - chyba zmęczenie całego tygodnia i temperatura dały swój objaw. Oczekiwałem lepszej poprawy czasu - ale kwadrans szybciej to też dobry znak idzie lepsze :)
0:00:17 (0%) HZ 104--132
0:08:23 (5%) FZ 132--161
2:22:34 (93%) PZ 161--189
Kategoria Zawody - Maraton
Perzycka i trochę terenu
d a n e w y j a z d u
50.30 km
10.00 km teren
02:10 h
Pr.śr.:23.22 km/h
Pr.max:40.41 km/h
Temperatura:23.0
HR max:179 ( 94%)
HR avg:136 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1354 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
0:42:21 (33%) HZ 104--132
1:22:57 (64%) FZ 132--161
0:02:12 (2%) PZ 161--189
Kategoria Trening
Perzycka i trochę terenu
d a n e w y j a z d u
47.91 km
7.91 km teren
02:05 h
Pr.śr.:23.00 km/h
Pr.max:36.22 km/h
Temperatura:23.0
HR max:175 ( 92%)
HR avg:135 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1304 kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
0:48:47 (39%) HZ 104--132
1:07:38 (54%) FZ 132--161
0:04:37 (4%) PZ 161--189
Musiałem się wyładować bo firma kurierska GLS wkurzyła mnie na maxa - musiałem pofatygować się do Głuchowa osobiście aby odebrać paczkę z obręczami i częściami. - oczywiście taksówką i w plecy 46 zł.
Kategoria Trening