MaciejBrace prowadzi tutaj blog rowerowy

MaciejB.

Grand Prix Wielkopolski - Gniezno 2011

  d a n e    w y j a z d u 50.00 km 50.00 km teren 02:33 h Pr.śr.:19.61 km/h Pr.max:44.79 km/h Temperatura:28.0 HR max:196 (103%) HR avg:175 ( 92%) Podjazdy:491 m Kalorie: 2384 kcal Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Niedziela, 22 maja 2011 | dodano: 22.05.2011

Prawdziwy mocno interwałowy test przepracowania zimy.

Pobudka o 5 rano, śniadanko, szykowanie się i start o 7.40 do bankomatu i na dworzec. Pociąg punktualnie podjeżdża, na peronie spotykam Patrycję i Anie z, którymi jadę do Gniezna na maraton. W Gnieźnie spotykam Artura z, którym umówiłem się na pozostawienie nadbagażu w jego samochodzie, kolejka bardzo wolno przesuwa się do przodu, po 45 minutach mam numer. W kolejce po numer Piotr Kurek zagaduje naszą grupkę, Patrycja przeprowadza mikro wywiad, ja prewencyjnie rozpinam kurteczkę z Gamexu tak aby było widać koszulkę Drużyny Szpiku - co Redaktor Kurek zauważa i wspomina o słusznej idei. jest 10 rano a temp. około 22
Start przełożony o 15 minut - jest 28 stopni ciepła !!!, z dziewczynami ustawiamy się na końcu stawki no i zaczynamy lotnym startem. Po około 2km ogień idę w granicach 35 km/h - ale nauczony doświadczeniem staram się nie przekraczać tętna 180 i spokojnie doganiam kilka osób , dobrym odnośnikiem były trzy osoby, dziewczyny (niezrzeszona i z Torq ) i zawodnik w stroju Nutrex. Do póki trasa prowadzi szerokim piaszczystymi drogami lub asfaltem utrzymuję w grupie przy średniej prędkości 25km/h. Sekcja przy jeziorze na szerokość jednego bikera, grupa około 7 osób, a trasa przedzielona licznymi wyrwami zalanych błotem i wodą skutecznie spowalnia jazdę a w dodatku uślizgi w błotnych koleinach, upadki innych, ogólny chaos powoduje duże tasowanie w grupie. Z duża ulgą zauważam koniec błotnej masakry i wracamy na piaszczyste i mocno pagórkowaty teren odzyskuję tempo pedałowania. Na którymś z podjazdu czuję się coraz gorzej zaczynam myśleć o jakim batonie lub żelku (batonu nie mogę otworzyć zębami - za pomniałem go rozciąć), po walce udaję mnie się sięgnąć żelka i go wciągam - jest coś 40km. Przy sekcji podjazd zjazd zbyt gwałtownie zrzucam z blatu na młynek i łańcuch spada - no i tracę 4 pozycje a najbardziej boli, że wyprzedza mnie rywalka z zeszłego roku - drużyna Akuma z Wrześni. Na koniec jeszcze wspinaczka po dość stromym podjazdem i ciągle pod górę na rynek. Przekraczam metę w czasie około 2.30 wg licznika - jak to bywa u Gogola, brak wody na wodopoju i chaos z czasami do 15.20 ciągle nie ma wyników. Przy przejeździe przez metę redaktor Kurek wyczytuje moje nazwisko i po raz kolejny zauważa koszulkę Drużyny Szpiku i wspomina o słusznej idei.

Chyba żelek nie podziałał, albo ja tego nie zauważyłem. Ogólnie jestem bardziej zmęczony niż po Złotym Stoku - chyba zmęczenie całego tygodnia i temperatura dały swój objaw. Oczekiwałem lepszej poprawy czasu - ale kwadrans szybciej to też dobry znak idzie lepsze :)

0:00:17 (0%) HZ 104--132
0:08:23 (5%) FZ 132--161
2:22:34 (93%) PZ 161--189


Kategoria Zawody - Maraton


komentarze
klosiu
| 20:07 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj AA, to jasne :). A żel to nie działka amfetaminy ;), to po prostu jedzenie przygotowane tak, żeby łatwo je było przełknąć i szybko się przyswajało - i tylko tyle. Taki baton w płynie.
Przy jedzeniu przed startem się nie czuje niczego - po prostu z pustym żołądkiem lepiej się jedzie początek. Wypróbuj :).
MaciejBrace
| 19:53 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Jechałem tylko w krótkim rękawku. Śniadanie zawsze jem minimum 3 godziny przed startem i przeważnie jest to pół paczki ryżu+pasek gorzkiej czekolady i plusz multiwitamina do picia. Nie zawsze mogę zjeść 3 godz przed startem to godz przed startem zawsze jadłem banana lub batonik energetyczny i żadnych sensacji czy zmulenia nie miałem. Ponieważ po Złotym Stoku został mi żelik to chciałem zobaczyć jak to działa- ale nic nie poczułem.
klosiu
| 19:41 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj Racja.
Lepiej zjeść porządną kolację i bardzo lekkie śniadanie, tuż przed startem już nic - trawienie zabiera część zasobów organizmu. Ja jem śniadanie według Friela - 200kcal węgli z niewielką domieszką białka na każdą godzinę przed startem. Czyli jeśli śniadanie jest dwie godziny przed startem to maks 400kcal, a jeśli trzy godziny - 600kcal. Dlatego ostatnio przed startami staram się wcześnie wstać - żeby się najeśc, ale startować się powinno już z pustym żołądkiem. Najgorsze co może być to start z pełnym żołądkiem :).
BTW, jechałeś w Gamexie w taki upał???
Rodman | 15:57 wtorek, 31 maja 2011 | linkuj co do batonów - przed żadnym wysiłkiem fizycznym nie zaleca się jedzenia, powinno się dobrze zjeść dzień wcześniej, ale nie późnym wieczorem,, normalny dobry obiad i kolacja makaronowa, ale żeby się nie przejeść ;-P , rano 2-3 godziny przed startem coś lekkiego - na mnie działają bułeczki z serem lub dżemem ;-P
żele też nie są antidotum na power non stop na maratonie, ale mają tę zaletę, że połkniesz je od razu, nie trzeba gryźć i uważać na możliwość zakrztuszenia się, co przy batonach i ciachach jest bardziej prawdopodobne ...
Maks
| 12:06 środa, 25 maja 2011 | linkuj Myślę że 175bpm możesz sobie wstępnie założyć jako twój próg LT ;)
MaciejBrace
| 15:44 wtorek, 24 maja 2011 | linkuj Maks- na razie mam ustawione wg poradnika Sigmy, żeby uzyskać wartość LT to musiałbym zrobić testy- ja żadnym wycinakiem już nie zostanę - bo jestem astmatykiem :) - a na testy medyczne to szkoda mi pieniędzy. Tak myślę, że podniosę wartości z 162 na 175 a max z 189 na 196.
Maks
| 12:46 wtorek, 24 maja 2011 | linkuj Maciej batony sobie podaruj jak masz wysokie tętno w czasie jazdy to tylko coś co szybko wchodzi żel jest najlepszym rozwiązaniem. Jest dobry jak jedziesz w optymalnym tempem jak pojedziesz za szybko to zakwasisz mięśnie i żaden żel Ci nie pomoże. Wg mnie masz bardzo wysokie tętno. Przejechałeś wyścig na 93% tętna górnego. Prawdopodobnie masz źle ustawione w Sigmie. Ustaw sobie następująco:
Pierwszy próg od 60bpm do Koniec regeneracji
Drugi próg od Koniec regeneracji do Początek progowego (LT)
Trzeci próg do Progowego (LT) do Maksymalnego.

Generalnie gratulacje ukończenia i poprawy wyniku ;)
MaciejBrace
| 10:29 wtorek, 24 maja 2011 | linkuj Rodmanie - cenna uwaga, a jak to ma się do batonów - bo zawsze jem przed startem np. taki: http://www.nutrend.cz/pl/produkty/enduro-drive/art_19564/power-bike-bar.aspx
Rodman | 09:26 wtorek, 24 maja 2011 | linkuj żelek żeby coś dał musiał być łyknąć po godzinie jazdy, 10 km do mety - moim zdanie za późno, ważna poprawa wyniku ! :-)
klosiu
| 21:57 poniedziałek, 23 maja 2011 | linkuj Na płaskim kwadrans to dużo - zresztą warunki były cięzkie, dalekie od optymalnych.
Jak jesteś bardziej zmęczony niż w Złotym to znaczy że było ciężko :).
ROZMIAR
| 20:55 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj Gratulacje :) i miłych dalszych treningów.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa edzaj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]