Tytuł wybierz z listy poniżej - dla osób o mocnych nerwach - bardzo emocjonalny
d a n e w y j a z d u
141.00 km
84.77 km teren
05:27 h
Pr.śr.:25.87 km/h
Pr.max:44.30 km/h
Temperatura:29.0
HR max:193 ( 98%)
HR avg:164 ( 83%)
Podjazdy: m
Kalorie: 4624 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
MTB Maraton Cup - Owińska 2012
Tytuł:
- Piękna pogoda i niezły dystans
- Nie jestem mocarzem - ale spróbowałem Giga
- Zawieszam starty w MTB
- Pasja tylko dla wybranych - na tym to polega ?
- Będę jak Brevik - przyjechałeś na maraton - sorki to ja pozrywałem strzałki - jak mi przykro.
- Jestem słaby, ale żeby traktować mnie jak ścierwo
Pobudka o 5 rano a wyjazd o 8 planuje przyjazd około 10 w Owińskach - przybywam zgodnie z planem. Pan Kurek już podaje przez mikrofon jak nakręcony - ja wciągam śniadanie . Numerek dostaję od ręki. Na starcie spotykam Marc, Kłosiu, Rodman, Josip, chyba z3waza z małżonką, widzę Ryszarda oraz Grzegorza Napierałę. Start Przesunięty na 11.15 a w sektorze giga ustawia się garstka max 20 osób, śmiechy chichy, że praktycznie wszyscy będą na pudłach.Udzielam krótkiego wywiadu chyba do radia. W sektorze jest jeszcze ze znanych mi osób Mateusz Rybczyński - jeśli kogoś pominąłem to przepraszam.
Start ostry, sektory startują w kilku minutowych odstępach.
Wiadomo, że będę ostatni bo na giga są same wycinaki i poszli jak konie. Ja startuję wolniej ale i wszyscy mi uciekają ale ktoś słabnie i chcę go dognić widzę go zbliżam się i.... (naparzam sam pod wiatr piachem, mija mnie Konwa z czołówką za chwilę czołówka mini, zbliżamy się do pierwszej sekcji Dziewiczej góry)
.....wtyczka wypadła całkowity zgon tętno 193 a ja pedałuję 10 km/h - nigdy mi się to nie zdarzyło :(
Wszyscy mnie wymijają, Miskov17 przez chwilę mnie pcha - dziękuje - koleś na skuterze też. Praktycznie 50% pętelki XC z buta
Na 14 km odzyskuję sprawność i praktycznie pogodzony, że nie zdążę na rozjazd Giga (ma być na 40 km), jadę jak najszybciej aby coś tam na Mega ugrać - aby nie być ostatni. Dopadam ze 3 osoby i zadowolony stabilizuję tętno i prędkość bo widzę następne osoby a szybko się zbliżam.
Nagle wielki zaskoczenie rozjazd Mega/Giga a ja mam 1g44m - humor wraca śkręcam no gdzie, gdzie ??? Tak na giga yes yes yes - zakładam 5 godzin jazdy - ale bez zgonu - a chuj niech będzie 6g a co tam.
1 bufecik tankuję bo dużo piję, nie ukrywam jedzie mnie się ciężko ale stabilna prędkość 18-20 km - drobny kryzys mam przed 50 km - czekam na bufet. Gdzieś tutaj był drugi punkt kontrolny - jestem odnotowany. Obawiam się najgorszego, że wg organizatora jadę za wolno i bufety zwinął - niestety oszczędzam picie - jest kurewsko gorąco. Praktycznie pogodzony ze słabym czasem, jedzie mnie się fatalnie na 60 km widzę pakujący się bufet. Dziękuję dziewczynom - rozpakowały jedną butelkę i uzupełniłem camelback oraz bidon - wciągam ostatni 3 żel. na 61km znajduję kartkę ostatni z sektoru - tak ta kartka była na skuterze który miał jechać za mną - kurwa kurwa mam czarne myśli. Na jakimś szlaku z piachem glebie - coraz większe zmęczenie więc wciągam kawę w cukierku.
Dojeżdam do sekcji XC - Dziewicza góra - podjeżdżam praktycznie wszystko i nagle - czy pamiętacie taką mijankę na szczycie ????
Tam nie ma nikogo, nie ma taśm nie ma strzałek - tam nie ma kurwa nikogo od zawodów tylko uśmiechnięta pani z wieży - która domyśla się o co chodzi.
No cóż skręcam w lewo na singla co kończy cała sekcję XC zjedżam i znów kurwa nie ma strzałek ale są taśmy albo są strzałki dziwne obrócone. Kontynuuję jazdę do momentu, że niczego nie widzę - masakra. Zajeżdżam do jakieś chaty i pytam się o drogę do Owińsk jestem gdzieś blisko bo w Miękowie - szybko dojeżdżam główną szosą do Owińsk jest około 16.30 mijam w samochodzie redaktora Kurka i jest mocno zdziwiony, a miasteczko pakuje się, pomiar czasu już zwinięty. Jestem masakrycznie wkurwiony i zmęczony, dopadam stoisko z wodą i jedzeniem - czas żarcia - nikt się o nic nie pyta - więc umyłem się wodą do picia, banany zjedzone - pomarańcze zabrane do plecaka - a co kurwa nie wolno ???
Pytam się czy nikt na trasie nie zaginął czy wszystko jest ok - nikt nic nie wie.
Żadnych telefonów tak jakbym nie istniał.
Czyli wszystko jasne jestem ścierwem, który niepotrzebnie przyjeżdża ważne ,żeby kaskę przelał i o nic się nie pytał. Zwijam się do domu jest 17 a o 18.40 w Poznaniu.
Tylko mi tu nie pierdolić, że mogłem wybrać mega.
Jutro zwrócę się do nich o zwrot kasy - nie podaruje im tego, takiego traktowania tylko dlatego, że jadę wolniej. Do red. Kurka też napiszę, i będę rąbał im dupę regularnie.
Jeszcze mnie trzęsie jak o tym myślę. CHUJE !!!
0:02:48 (1%) HZ 080--137
4:33:55 (84%) FZ 137--175
0:50:33 (15%) PZ 175--196
Kategoria Zawody - Maraton
komentarze
P.S. Nie jestem od organizatora. Rodman zresztą też nie:).
Pozdrawiam
trasę przejechałem nie po to się jedzie żeby wygrać to nie są MP czy MŚ sam chciałbym przejechać
chociaż Mega ale zdychałem na Mini ponad 2 godziny bo nie wziąłem wody i 25 km jechałem o suchym pysku ale dojechałem zaraz mi ktoś powie że głupi jestem może tak ale pierwszy raz jechałem przeliczyłem
się z temperaturą i własnymi siłamy ale dojechałem i dla mnie to jest najważniejsze i ch...
że byłem ostatni jestem Amatorem jadę dla przyjemności i żeby sobie udowodnić że dam radę.
P.S.
Limit limitem ale organizator mógł chyba sprawdzić czy wszyscy dojechali bo faktycznie kilka osób "siedziało
na kamieniu" i to na Mini i nie wyglądało zbyt dobrze czemu siedzieli nie pytałem, ponadto ta godzina
chyba by ich nie zbawiła.
- nie widzę, które pkt. "świadczeń dla uczestników" nie zostały dopełnione ?!
- Maciej, komórkę pewnie masz na maratonie ? z przodu numeru startowego jest telefon - w każdej chwili można zadzwonić i poprosić o pomoc ... albo do kolegów ;-))
Jak przed startem mówili o tym limicie czasu, to spytałem na którym km jest rozjazd mega/giga. Dowiedziałem się, że na 43 a w rzeczywistości był na 28, to spora różnica.
Inna sprawa, moim zdaniem to nie przypadek, że w sektorze na giga było tylko dwadzieścia kilka osób. Ludzie, którzy się decydują na ten dystans powinni być w stanie przejechać 80-90 km na mimo wszystko płaskim maratonie w średnim tempie co najmniej 18 km/h (nie liczę tu defektów czy innych nieprzewidzianych trudności). To jest wyścig, nie wycieczka i trudno oczekiwać od orgów, że będą obstawiać trasę przez 7 godzin np...
Gratuluję dystansu w tym upale!
byłem rozczarowany, a pretensje mogłem mieć tylko do siebie, że zaufałem pewnemu serwisowi rowerowemu i nie sprawdziłem jak napęd chodzi pod obciążeniem.
Czasami trzeba przyjąć na klatę DNF albo DNC i tyle ...
dlaczego od razu nie podszedłeś do Orgów i nie powiedziałeś, że są Chujami i traktują Cię jak ścierwo ?
policzyłeś sobie ile musisz jechać na godzinę, żeby zostać sklasyfikowanym ?
średnią powinieneś mieć między 18 a 19 km na godzinę ....
mimo wszystko to był jeden z cięższych płaskich maratonów w Wielkopolsce ;-) i łatwiejszych w tym cyklu chyba nie będzie ;-P
w regulaminie jest wyraźnie napisane, że o 16.00 zamykają trasę, przed startem można więc policzyć ile trzeba jechać na godzinę, żeby zostać sklasyfikowanym. Faktem jest, że do ideału organizacyjnego nieco zabrakło, ale bez przesady, nie strzelaj focha, bo do mety dojechałeś - jesteś więc Zwycięzcą ;-)