Na dzień dziecka - dzień wcześniej.
d a n e w y j a z d u
14.60 km
14.60 km teren
00:51 h
Pr.śr.:17.18 km/h
Pr.max:34.49 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Panie Premierze pogoda zajebista, temperatura zajebista, samopoczucie zajebiste czy coś trzeba poprawić ?
Oczywiście serce krzyczy MTB, pure love MTB no to dawaj po Giro ściągnąłem rower po 9 miesiącach wiszenia na hakach, zmieniłem na opony na Racekingi , nawet łańcucha nie przesmarowałem. Do bankomatu spokojnie, a później w teren inna pozycja szok w łapach i nogach, uślizgi i banan na twarzy. Przód środkowa tarcza, a z tyłu biegi się skończyły - no co jest nie umiem zmieniać biegów - nie, to moc w nogach i dłuższe korby niż w szosie. Jezus Maria poszedł blat. Ścieżki w Lasku Marcelińskim pozarastały trzeba je odświeżyć :)
albo przeorać kołami. No trochę straciłem czucie roweru, zawracanie i takie tam - no trzeba jeździć.
Na dzień dziecka jestem szczęśliwy, a co będzie jutro w dzień dziecka - znów nudna szosa ?
Kategoria Nieoczekiwane wydarzenia