Do rodziców
d a n e w y j a z d u
10.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Kategoria Do domu i z powrotem
Na szybko do bankomatu
d a n e w y j a z d u
10.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Kategoria Do domu i z powrotem
Szybko po pracy
d a n e w y j a z d u
18.28 km
18.28 km teren
01:03 h
Pr.śr.:17.41 km/h
Pr.max:29.49 km/h
Temperatura:9.0
HR max:168 ( 85%)
HR avg:133 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 753 kcal
Rower:Accent Peak
0:41:16 (58%) HZ 080--137
0:29:15 (41%) FZ 137--175
0:00:00 (0%) PZ 175--196
Jesienny powrót
d a n e w y j a z d u
15.22 km
15.22 km teren
01:06 h
Pr.śr.:13.84 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Wczoraj odebrałem zmienione koła, wszystko zmontowałem i przygotowałem rower na dzisiejszy wypadzik. Kolano praktycznie nie boli, szyja odzyskała prawie całkowitą sprawność więc mogę obrócić się za siebie przez lewe ramie.
Szybki powrót z pracy, dwie skibeczki na ruszt i na rower. Spokojny tempem po Lasku Marcelińskim i okolicach - niewiele się zmieniło. Ogromna ilość tlenu zmusiła mnie do dwugodzinnej drzemki- jutro powtórka.
Kategoria Wycieczki
Pierwszy truchcik
d a n e w y j a z d u
5.20 km
5.20 km teren
00:40 h
Pr.śr.:7:41 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:10.0
HR max:188 ( 95%)
HR avg:144 ( 73%)
Podjazdy: m
Kalorie: 478 kcal
Rower:Salomon XR Mission CS
Dzisiaj po raz pierwszy od wypadku wyskoczyłem na mały truchcik do kolegi oraz do bankomatu. Kolano nie odzywa się podczas truchtu, natomiast szyja ciągle pobolewa.
Przy okazji sprawdziłem nowe wkładki w butach za 15zł bo oryginalne mnie obcierały - test przebiegł pozytywnie. Przyszły tydzień zapowiada się ciepły więc można potruchtać.
0:16:59 (43%) HZ 080--137
0:17:27 (46%) FZ 137--175
0:04:07 (10%) PZ 175--196
Kategoria Bieganie
Dojazd+rozgrzewka MTB Michałki
d a n e w y j a z d u
14.00 km
0.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:14.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Kategoria Zawody - Maraton
MTB michałki - pot, krew, ból czyli
d a n e w y j a z d u
100.00 km
100.00 km teren
06:15 h
Pr.śr.:16.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max:189 ( 96%)
HR avg:163 ( 83%)
Podjazdy: m
Kalorie: 5596 kcal
Rower:Accent Peak
tak należy walczyć aby zdobyć pierwszy medal w swoim życiu. Za wytrwałość, ale jest mój.
Pobódka o 4.30 i nieciekawa pogoda zmusza mnie do zmiany stroju i zestawu ciuchów na czas dojazdu do PKP. Na wysokości ronda Nowaka-Jeziorańskiego dopada mnie potężna ulewa, po kilku minutach poszukiwać czynnej kasy kupuję bilety i pakuję się do pociągu. Chwilę po 8 jestem w Drawskim Młynie i spokojnie dojeżdżam na stadion, gdzie pomału pojawiają znajomi:JoannaZygmunta, daVe z Sylwią, duda, klosiu, krzychuuu86, JPbike, mlodzik, Rodman, z3waza.
Przebieranko, szykowanie picia, rozgrzewka i czas ustawić się na starcie.
Giga to nie przelewki i spokojnie na plecach kolarza pokonuję asfalt w niezłym tempie, chwilą postoju bo jedzie szynobus i ponownie ruszamy. Staram się pilnować tempa i cały czas wyprzedzam megowiczów, niestety na pierwszych piaskach spada mi łąnćuch i znów muszę walczyć, nie trwa to zbyt długo bo rozjazd jest po 7 km i zaczyna się samotna jazda. Na pierwszym bufecie pytam się czy ktoś był i dostaję info, że kilka minut pojechał spokojnie zjadam banana i jadę dalej. Gdzieś po drodze zaliczam mała glebę w grząskim piachu, odcinki błotniste ostro dają mnie się znać bo race kingi strasznie pływają i o uślizg nie jest trudno. Po drugim bufecie dochodzę przeciwnika, który nie potrafi się utrzymać na moim kole i gubię z zasięgu wzroku. Po 60 km po raz pierwszy wyprzeda mnie motocrosowiec osłaniający ostatnie osoby, co daje mi do myślenia, przeciwnicy są na tyle blisko, czas podkręcić tempo. Na ostatnim bufecie dostaję informację, że są około 5 minut za mną. Ostatnie kilometry są dość płaskie i twarde więc staram się utrzymywać wysoką prędkość. Na jednym zakręcie w lasku wpadam w poślizg i walę kołem w pocięte pieńki - nic się nie stało. Szybkie szutry, wiadukt, wzdłuż rzeki, kartoflisko, ostatnie kółko po stadionie w cieniu gromkich oklasków i na zakończenie piękne OTB na mecie - chwila chwały i wstydu. Mam mój pierwszy medal i nie jestem ostatni.
Zdążyłem na tombole - jak zaklinał Rodman - przebieranko i pechowy powrót do domu. Razem z Kłosiem lądujemy na drzewie w wyniku wypadku drogowego. Samochód zniszczony, a my oboje w szpitalu. Mnie karetka wiezie do Trzcianki gdzie przechodzę badania rentgen i USG, jeszcze wizyta policji i kolejne badania moczu i krwi. Próbuję zasnąć, ale ból jest niesamowity i co chwilę przychodzą pielęgniarki podając zimną kroplówkę po których mam niesamowite dreszcze.
W niedzielę rano na obchodzie dostaję informację, że jeśli ktoś mnie zabierze to mogę wyjść ze szpitala, po 14 opuszczam szpital.
Wszystkim, którzy się zatrzymali i pomagali - bardzo dziękuję.
Poniedziałek rano - masakryczna noc, cało ciało obolałe oprócz lewej ręki. Przyjeżdża Marcin (Z3waza) odbieram rower i ciuchy. Rower jest lekko poobijany ale większych uszkodzeń nie widzę. Jak tylko odzyskam siłę w rękach to zrobię dokładniejszy przegląd - bo na razie to mam kłopot ukroić chleb ;)
Mistrz jest jeden i basta - Klosiu, godnych fotek nie znalazłem i lepiej abym nie znalazł - zwłaszcza z incydentem na mecie :)
13 (5 M3) – klosiu – 4:13:34
20 (7 M3) – JPbike – 4:28:05
21 (4 M2) – krzychuuu86 – 4:29:21
30 (5 M2) – Marc – 4:47:40
31 (9 M4) – z3waza – 4:48:10
51 (16 M3) – MaciejBrace – 6:15:58
0:06:13 (2%) HZ 080--137
5:30:27 (87%) FZ 137--175
0:42:33 (11%) PZ 175--196
Kategoria Zawody - Maraton
Po malutku
d a n e w y j a z d u
13.07 km
0.00 km teren
00:48 h
Pr.śr.:16.34 km/h
Pr.max:28.37 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Po rejonie
d a n e w y j a z d u
11.00 km
0.00 km teren
00:43 h
Pr.śr.:15.35 km/h
Pr.max:36.50 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Po wczorajszym czyszczeniu napędów w rowerach, dzisiaj założyłem odpowiednie łańcuchy i skierowałem się na objazd rejonu. Łańcuch chodzi cicho i bezproblemowo.
Kategoria Do domu i z powrotem
Trening na Dziewiczej Górze
d a n e w y j a z d u
61.63 km
61.63 km teren
03:57 h
Pr.śr.:15.60 km/h
Pr.max:37.60 km/h
Temperatura:22.0
HR max:179 ( 91%)
HR avg:125 ( 63%)
Podjazdy:755 m
Kalorie: 2331 kcal
Rower:Accent Peak
Dzisiaj zaplanowałem trening siły i techniki zjazdowej. Słoneczko ładnie świec trochę wiaterek przeszkadza ale spokojnym tempem kręcę w kierunku Dziewiczej.
Tuż za rogatkami Poznania widzę coraz więcej samochodów z rowerami, które mają numery po przypinane - kurde jakiś wyścig, a ja nic nie wiem ???. Jak dojechałem na parking to okazało się, że duathlon dobiegł końca, zawodników już nie ma, pełno widzów i wycieczek na wieże. Po małej przerwie na banany zabrałem się do roboty, aż miło było. Niestety piesi czasami przeszkadzali i co najciekawsze, zawsze pchali się na górę tym trudniejszym podjazdem, jakby mogli to lodówkę wepchnęli - a super szuterek za pieniądze Unii pusty.
Trochę podziergałem na pagórkach a zjazd z kilera konkretnie przeryty po zawodach i mnóstwo piachu w okolicy.
2:57:57 (70%) HZ 080--137
1:07:01 (27%) FZ 137--175
0:00:56 (1%) PZ 175--196
Accent Peak 458.01km
łańcuch 1 458.01+(13758-13710)+(14883-14809)+(15500-15360)+(16188-15876)=1030.82
łańcuch 2 ( - 16188)
łańcuch 3
Accent Elnino 13395Km - Wymiana kasety
łańcuch 1 (13395-13710)+(13758-13768)+...=1071
łańcuch 2 (14809-14514)+(15360-14920) +(15876-15500) = 1111
łańcuch 3 (
Kategoria Trening, Wycieczki