Miejskie sprinty
d a n e w y j a z d u
10.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:2.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giuseppe "Gapin" Olmo
Po sklepach w poszukiwaniu łożysk i do domu po rogaliki produkcji domowej.
Pod wieczór zimno ale jak się naciśnie na pedały to robi się ciepło - nie odmówiłem sobie mocniejszego tempa po wiadukcie Górczyńskim tam i z powrotem.
Kategoria Do domu i z powrotem, Serwis
Standard biegowy
d a n e w y j a z d u
2.50 km
0.00 km teren
00:22 h
Pr.śr.:8:48 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:7.0
HR max:181 ( 92%)
HR avg:154 ( 78%)
Podjazdy: m
Kalorie: 303 kcal
Rower:Salomon XR Mission CS
5x1.5min x3min
0:05:42 (25%) HZ 080--137
0:15:34 (69%) FZ 137--175
0:01:22 (2%) PZ 175--196
Kategoria Bieganie
Oswajanie szosy
d a n e w y j a z d u
28.20 km
0.00 km teren
01:15 h
Pr.śr.:22.56 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max:170 ( 86%)
HR avg:135 ( 68%)
Podjazdy: m
Kalorie: 832 kcal
Rower:Giuseppe "Gapin" Olmo
0:37:57 (50%) HZ 080--137
0:37:07 (49%) FZ 137--175
0:00:22 (2%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Standardzik biegowy
d a n e w y j a z d u
2.50 km
0.00 km teren
00:22 h
Pr.śr.:8:48 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:3.0
HR max:179 ( 91%)
HR avg:149 ( 76%)
Podjazdy: m
Kalorie: 289 kcal
Rower:Salomon XR Mission CS
5x1.5min x3min
0:06:31 (29%) HZ 080--137
0:15:40 (69%) FZ 137--175
0:00:22 (2%) PZ 175--196
Kategoria Bieganie
Rowerem po sklepach
d a n e w y j a z d u
22.00 km
0.00 km teren
01:00 h
Pr.śr.:22.00 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giuseppe "Gapin" Olmo
Kupiłem specjalne błotniki do szoski i dupa będzie sucha :)
Kategoria Do domu i z powrotem, Serwis
Po sklepach
d a n e w y j a z d u
16.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Giuseppe "Gapin" Olmo
Kategoria Do domu i z powrotem
Bieganie
d a n e w y j a z d u
2.50 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.:0:00 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Salomon XR Mission CS
5x1.5min x3min
Kategoria Bieganie
Wprowadzenie do biegania
d a n e w y j a z d u
2.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.:0:00 km/h
Pr.max: km/h
Temperatura:
HR max:174 ( 88%)
HR avg:141 ( 71%)
Podjazdy: m
Kalorie: 329 kcal
Rower:Salomon XR Mission CS
4x1minx3min
Kategoria Bieganie
Najazd Ekipy z Pobiedzisk
d a n e w y j a z d u
7.36 km
7.36 km teren
00:36 h
Pr.śr.:12.27 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent Peak
Wstałem rano, w piżamce rozbieram szosę bo za oknem pada deszcz, aż tu nagle dzwoni telefon, a tam Z3waza i pyta się czy jestem na zawodach Duathlon, kurde nie bo pada i Dziewicza Góra daleko - okazało się, że prawie pod oknem w Lasku Marcelińskim odbywają się zawody -a tak naprawdę to Marcin chce odebrać tarcze po prostowaniu. No dobra, szybkie sprzątanie i wyskoczyłem do Lasku w największą ulewę. Trochę postaliśmy oczekując dotarcia do mety Ani Wysokińskiej, startował również Maks Bieniasz. Później cali mokrzy podjechaliśmy do mnie na kawkę i sok oraz placek. Placek z serii niewidzialnych - pamiętam, że go pokroiłem i podałem gościom - dwie panny zjadły go :). Joanna zagaduje mnie, że niby ma blachę i jej ciężko, a ręką macha jak dyrygent. Marcin już coś przy rowerze grzebie i nie może się od niego oderwać co chwilę podchodzi, dotyka, obraca, wsiada, maca całe szczęście, że był brudny bo pod pazuchę by go schował. Gadka szmatka o rowerach i warzywach, aż się ściemniło.
Na koniec spotkania sformułowany został paradygmat, że kolarz bez blachy słabo zjeżdża - więc czas coś w siebie wbić lub wmontować ;)
Miło niedziela przeleciała ze wspaniała rodzinką z Pobiedzisk - dzięki.
Kategoria Nieoczekiwane wydarzenia
Giuseppe "Gapin" Olmo .....
d a n e w y j a z d u
20.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
czyli wyprawa do Wrocławia wkrótce więcej.
Od jakiegoś czasu przeczesywałem sieć w poszukiwaniu czegoś do szybkiej jazdy po ulicach tak aby koszt był jak najmniejszy. Kilka fajnych rowerków używanych szosowych mi uciekło na cóż cena była zbyt wysoka. Pewnego razu w oko wpadła mi maszyna, cena była zbyt wysoka - ale na moje zapytania pojawiła się możliwość negocjacji - przez 2 tygodnie obserwowałem czy ktoś się skusi, aż w końcu postanowiłem zobaczyć na żywo cudeńko. Pobudka o 4 rano, a pociąg o 6.24 kierunek Wrocław. Spokojnie sobie siedzę w przedziale, a kilka minut przed odjazdem wpada ze 40 chłopa z pałkami, gazem, strzelbami - czyli prewencja ochraniać mecz. Kurde przerażony, że będę środku pola walki nasłuchuję co i jak - tak w głowie kombinuje co to za mecz, bo przecież Śląsk gra w niedzielę - sprawdziłem ;). Gliniarze wyśmiewają się z przełożonych, że dmuchają na zimne bo mecz w niedzielę a oni w sobotę, w Rawiczu na nich czekają - gdyby jechali po południu. Ta informacja mi nie pasuje, bo ja też mam wracać po południu. Po 3 godzinach kulania się po torach - co fragment to remont torów i spowolnienie - w zeszłym roku jechałem 2.05 a w 2015 ma jechać 1g30 - zobaczymy.
Wrocław się budzi, a ja już w tramwaju i punkt 10 melduje się niby w sklepie, ale to wielki garaż z używanymi nartami, butami narciarskimi wszelkiego rodzaju, deskami i rowerami - dzień wcześniej chyba jakiś transport był bo ludzi co nie miara i znajomi właścicieli w przeczesują ciekawsze graty rowerowe.
Dobra rower stoi, pomiary robię podchodzę kilka razy, proszę o zamontowanie pedałów w między czasie wykonuję telefon do Maksa, aby niby obgadać niby skonsultować, a tak naprawdę ,żeby wyprzeć presję na jakiś rabat.
W końcu gadam z głównym macherem o cenie i zgadza się na 1600zł czyli udało się o 249zł obniżyć cenę.
Przez Wrocław przechodzi ulewa, a ja zmieniam pedały na platformy i muszę na nowym nabytku ostro napierać przez miasto, żeby zdążyć na pociąg powrotny - udało się 10 minut przed odjazdem. W między czasie musiałem zatrzymać się na dokręcenie sztycy oraz zaliczyłem strasznie nerwowy odcinek po bruku w ulewie z małym poślizgiem.
Jestem w pociągu pytam się konduktora czy mogę tutaj stać - przy kiblu on do mnie, że nie tylko mam iść gdzieś indziej - najlepiej na miejsce dla inwalidów bo nie ma miejsca dla rowerów, a ja mam miejscówkę przy oknie hmmm - nawet nie próbowałem się tam wbijać. Za chwilę pojawiają się sokiści z gnatami, pałami - prowadząc małego Roma i szukają jego rodziców. Ja usadowiony obok fajnej dziewczyny, rower przypięty pasami i znów sokiści po skargach podróżnych szturmują kibel. W kibelku półprzytomny jegomość walnął sobie drzemkę wzmacnianą alkoholem i zamiast do Warszawy pojechał w kierunku Poznania. Sokiści po burzliwej konwersacji wysadzają jegomościa w Obornikach Śląskich. Reszta podróży w żółwim tempie przebiegła spokojnie i przed 16 byłem w domu.
Nabyłem coś takiego - pewne rzeczy do modyfikacji, ale nie ma pośpiechu.Giuseppe "Gapin" Olmo
© MaciejBrace
Podziękowania dla Maks za pomoc online.
Kategoria Wycieczki, Nieoczekiwane wydarzenia