Powerade VOLVO MTB Marathon 2013 - Złoty Stok
d a n e w y j a z d u
37.70 km
37.70 km teren
04:07 h
Pr.śr.:9.16 km/h
Pr.max:41.39 km/h
Temperatura:25.0
HR max:196 (100%)
HR avg:169 ( 86%)
Podjazdy:1387 m
Kalorie: 3831 kcal
Rower:Accent Peak
Nie byłem ostatni :)
Zacznijmy od początku. Przybyłem dzień wcześniej z Marc, Klosiem, Jpbike. Po załatwieniu wszystkich spraw w biurze zawodów, wycinaki pojechały na objazd mini. Ja nie miałem pulsometru i licznika więc po krótkiej przejażdżce na podjeździe - gdzie w gapiostwie zaliczyłem glebę, wróciłem do głównej kwatery.
Dnia następnego wczesna pobudka i szykowanie się na wielką próbę swoich sił z trasą. Dotarłem z Googlowacami dwie godzinki wcześniej i zasiadłem na ławeczce kontynuując śniadanie w promieniach słoneczka. Po chwili pojawił Jacek, który też pojechał na rozgrzewkę. Gigowcy wystartowali, a ja pomalutku szykowałem się na swój start. Ustawiłem się w cieniu i czekałem na opóźniony start.
1, 2, 3 start i spokojnie ustawiłem się na końcu stawki, na kamieniach niezły korek i kilka glebek. Spokojnie ruszyłem dwoma kolegami w równym tempie do góry.
Główne założenie jadę na górnej granicy strefy i nie należy rowerowi przeszkadzać na zjazdach.
Pierwszy podjazd poszedł gładko na samą górę - wow, zjazd z Jawornika wszystko ładnie szło do momentu korka, jakaś dziewczyna leży w krzakach po lewej, koleś przede mną jakaś blokada i stoi, ja już nie miałem wyboru i przytuliłem choinkę - zrobili mi fotkę - jeszcze jej nie znalazłem :)Gdzie te grzyby ?
© MaciejBrace
Dalej trzeba było sprowadzić i po chwili znów ruszyłem - kilka osób wyprzedziłem. Daje z siebie co najlepsze. Co jakiś czas mijają mnie gigowcy, a wszystko idzie sprawnie nawet na koleinach.
Podjazd w lesie idzie super i kolejny zjazd do Orłowca - sam się zdziwiłem, że tylko jeden gigowiec mnie minął krzycząc uważaj z prawej zza płotu, którędy on leciał - no fear. Podjazd w kierunku Krowiej Góry wszystko na rowerze, a później zjazd szutrówką. Dalej podjazd na Góra Borówkowa już trochę brakło sił i dopadł mnie Klosiu - pierwsze butowanie.Podjazd pod Górę Borówkową
© MaciejBrace
Zjazd początek bez problemu, przy głazach sprowadziłem i dalej już zjechałem. Na korzeniach tak mi wytrzepało ręce, że czasami puszczałem hamulce bo nie miałem siły utrzymać kiery, ale plus tego taki ,że wyprzedziłem ze dwie osoby i nawet przez chwilę jechałem za kołem gigowca. Na trzecim bufecie za mną pojawił się JPBike, któremu powiedziałem, że Klosiu widziałem 20 minut temu - miał nie tęga minę. Ostatni podjazd tutaj przeplatałem butowanie na stromych ścieżkach, z krótkimi podjazdami na rowerze, gdy myślami już byłem na mecie mknąć w dół trasa zawróciła do góry - o mój Boże, nie poddałem i zawalczyłem ze stromym podjazdem, a koła lekko się uślizgiwały. Dalej zjazd przecinką leśną - zbiegłem i kolejnego minąłem, zjazd po białej szutrówce, kolejnego dopadłem. W końcu upragniona meta, jest i fantastyczny dla mnie wynik.
Poniżej porównanie:
Rok 2011
516 /199 M3 3119 Maciej Borowicz 05:05:38.67
Rok 2013
379 /149 M3 1195 Maciej Borowicz 04:07:25.1
Czas wg licznika 3:49 (bufety, siusiu i poprawa zapięcia tylnego koła - bo brzydka ręka Klosia grzebała przy nim)
0:03:55 (2%) HZ 080--137
2:49:57 (69%) FZ 137--175
1:12:00 (29%) PZ 175--196
Trochę fotek na zachętęKozielno widok na góry
© MaciejBraceKozielno widok na góry
© MaciejBraceKozielno widok na góry
© MaciejBracePierwszy podjazd - mały peletonik
© MaciejBrace
Kategoria Zawody - Maraton
komentarze
I jedna znaleziona fotka: https://picasaweb.google.com/106375275638218600037/GG2ZOtyStok#5880173479244028578