MTB Powerade - Karpacz - 2012
d a n e w y j a z d u
28.96 km
28.96 km teren
04:03 h
Pr.śr.:7.15 km/h
Pr.max:29.53 km/h
Temperatura:26.0
HR max:194 ( 98%)
HR avg:159 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: 4327 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Dzięki wielkiemu zbiegowi wydarzeń wybrałem się z JPbike do Karpacza w celu wystartowania w maratonie. Dotarliśmy do noclegu w Ściegnach około 22, gdzie przywitał nas Bloom wraz z znajomymi.Widok z okna pokoju gdzie zatrzymaliśmy na nocleg
© MaciejBrace
Później przyjeżdża ekipa w składzie Marc, Toadi69, Klosiu, Jacgol. Nastroje są bojowe, a do mnie dociera, że jutro to nie będzie zabawa. Sobota wczesna pobudka i śniadanko bo muszę jeszcze start opłacić i robię sobie spacerek 4km tam i z powrotem.Spacerek do Karpacza
© MaciejBrace
Na miejscu już gorączkowe przygotowania. Klosiu i JPbike jadą giga reszta Mega ekipa Blooma startują treningowo. Wyjeżdżamy godzinę przed startem a na miejscu podziwiamy start Giga. Na zapleczu stadionu po asfaltach robię rozgrzewkę bo lekko nie będzie. Start spokojny bo jest podjazd ale widać że treningi swoje robiły spokojnie jadę w tyle mini i wyprzedzam. Pierwszy zjazd i korek ale i tak bym nie podjął próby zjazdu dla mnie za trudny, znów podjazd i jedziemy, chyba zjazd błotną rynna mógł iść zdecydowanie lepiej zbyt często blokuję koła i się ślizgam. Dalej to kojarzę zjazd kamienną rynną gdzie stoi kład Gopru, ponownie fragment z kamieniami gdzie w dolnej sekcji glebie rozpieprzając licznik o wielki głaz. Gdzieś po drodze był strumyk z pseudo kładką z kłód drewna - zrobiłem sobie przystanek na schłodzenie głowy i mikro przerwę. Szybkie przeloty wzdłuż płotu i znalazłem się w dolnej części Karpacza. Wspinaczka po lokalnych ulicach i podjąłem decyzję o wycofaniu ze względu na zbyt duże zmęczenie, dodatkowe dotychczasowe odcinki trasy nie zaoferowały mi odpowiedniego poziomu zadowolenia ze względu na zbyt małe umiejętności techniczne. Zamiast skręcić w sekcję z schodami popedałowałem 150 wyżej i zgłosiłem swoją rezygnację, odebrałem kuponik na jedzonko, które po raz pierwszy w życiu wpierniczyłem. Na mecie już byli Jacgol oraz Marc a kwadrans później przyjechał Toadi69 robiąc wielkie oczy - po czym go uświadomiłem, że się wycofałem. Długo czekamy za dwójką ambitnych gigowców pierwszy pojawia się JPbike, a kilka minut za nim Klosiu - Gratulacje dla wszystkich co ukończyli. Jacek miał niesamowite przygody i wygląda niczym wampir. Końcówka tomboli i zwijamy się w powiększonym stanie do noclegowni.
Ja jestem wykończony, lekki posiłek meczyk i sen.
Fotki będą i to na rowerze :) Na trasie
© MaciejBrace
Podsumowanie - tak jak mówił Toadi69 jest to najcięższa edycja i zdecydowanie nie dla mnie - zjazdy, podjazdy można potrenować i tu moim zdaniem widać postęp bardzo dużo wjechałem. Gdybym miał ocenić stopień zadowolenia z wydanych pieniędzy w kontekście, że to by zaplanowany z opóźnieniem prezent urodzinowo- imieninowy - to moim zdaniem najgorszy wybór edycji MTB Powerade. Na plus było: towarzystwo - wyborne, widoki- wyśmienite, pogoda-idealna.
0:33:28 (10%) HZ 080--137
3:55:31 (74%) FZ 137--175
0:50:39 (16%) PZ 175--196
Kategoria Zawody - Maraton
komentarze