MaciejBrace prowadzi tutaj blog rowerowy

MaciejB.

Michałki 2019

  d a n e    w y j a z d u 100.00 km 0.00 km teren 05:59 h Pr.śr.:16.71 km/h Pr.max:0.00 km/h Temperatura:18.0 HR max:188 (951%) HR avg: (%) Podjazdy: m Kalorie: 4800 kcal Rower:Accent Peak 29
Niedziela, 22 września 2019 | dodano: 22.09.2019

Michałki to kultowe zawody, trzeba być, zapisany w kwietniu opłacony i miałem chrapkę na lepszy czas niż 2018.

Dojazd pociągiem - co raz lepszymi składami - jest bardzo miło. Dojazd na stadion też spoko - temperatura znośna.
Forma to wielka niewiadoma bo przeziębienie pokrzyżowały mi treningi z całego tygodnia, a samopoczucie też nie było najlepsze i liczyłem się z rezygnacją na trasie lub jazdę mega co wiąże się z DNF
Start ze stadionu, a tam Jacek - wielki wymiatacz MTB. Trochę pogaduszek i jedziemy. Asfalt spokojnie i podobnie do rozjazdu. Ten kierunek jest na początku szybki tak do 65 km czasami są jakieś pagórki, które skutecznie zabierają mi energię - fakt mało jeżdżę na MTB.  Chyba wolę drugie kierunek jazdy. Rodzinkę SWAT dwukrotnie ratuję z pomyłki trasy - natomiast za trzecim razem tak skręcili, że stwierdziłem, że poszli mocniej. Zdziwiłem się jak mnie dognili przy bagnistym odcinku. Trochę razem jechaliśmy, ale finalnie od 50 km jadę  swoim tempem uważnie ale równo. Na 70 km ostatni bufet pojawił się motor. następne 20 km nie znoszę bo są najtrudniejsze kondycyjnie, a ja dostawałem pierwszych kurczy w nogach - nigdy w życiu nie miałem takich bóli na startach - zwiększyłem kadencję poszły żele w ruch i dużo picia. Czyli efekt przeziębienia i osłabienia. - jak już tyle przejechałem i  jestem ostatni to chociaż brawa na stadionie dostanę - dokulałem się. Na stadionie brawa i było mi bardzo miło jak zawsze - obaliłem butelkę wody z magnezem. Czas nagli bo czas słaby za godzinkę mam pociąg powrotny, a jeszcze trzeba dojechać rowerem do Drawskiego Młyna. Przebieranko mysie w szatni i nagle wpada Jerzy Neumann i krzyczy choć Maciej bo wylosowali Ciebie. Częściowo ubrany otrzymuję Bon na 500 - tego się nie spodziewałem.  Dziękuję Jerzy.
Na pociąg dotarłem 5 minut przed odjazdem - po czym okazało się że jest spóźniony kwadrans. Zmęczon i szczęśliwy dotarłem z Poznań Wola do domku.

Czas jeden z gorszych to nie był mój dzień ale poniżej 6 godzin - Jacku tak jak mówiłem. 5g59m02s

00:15:14 (5%) HZ 100--143
02:07:00 (38%) FZ 143--160
03:14:02 (58%) PZ 160--196


     


Kategoria Zawody - Maraton


komentarze
JPbike
| 17:10 sobota, 28 września 2019 | linkuj Maciej, na giga liczy się udział i dotarcie do mety :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa botek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]