BikeCrossMaraton Mosina
d a n e w y j a z d u
56.03 km
56.03 km teren
02:30 h
Pr.śr.:22.41 km/h
Pr.max:42.56 km/h
Temperatura:18.0
HR max:192 ( 97%)
HR avg:175 ( 89%)
Podjazdy:488 m
Kalorie: 2440 kcal
Rower:Accent Peak
Bardzo szybkie zawody, tego można było się spodziewać. Wywiad GPAE potwierdził te przypuszczenia.
Start to jakaś chora sytuacja, na zjeździe Spacerową to w środku stawki bardzo niebezpiecznie, podjazd Pożegowską to dla mnie masakra - nie lubię takich początków. Jak było płasko to jakoś szło tak ze 30-32 km, lekkie podjazdy to czułem betonowe nóżki z czwartku oraz extra 23.5 km dojazdu i rozgrzewki. Pierwsza pętla jedziemy w dwójkę po zmianach i dochodzi nas DEHMEL Roman i tak ciśniemy do podjazdu do polanki na której lekko mnie odcina i znów pozostaje dwójka a raczej sam bo kolega bufet zalicza.
Początek znów samotnie, ale wyprzedza mnie dziewczyna z Fogt Bikes, chwilę razem ale za szybko. Dochodzi mnie kolega z bufetu i kolejna bajkerka trochę odżyłem i znów mocno ciśniemy po zmianach - choć na początku byłem "dżentelmenem" i puściłem mocniejszą przodem , po chwili kolega odpada. Słynna tarka dochodzimy jednego kolarza i kolejną bajkerkę zbliża się podjazd pod polanę i bomba. Tak mnie siekło, że prawie spadłem z roweru, poszedł młynek i 44 sekundy straty. Ciut więcej wytrzymałości, a mogło być ze 8 miejsc wyżej.
Mówiąc szczerze to myślałem, że jestem pod koniec stawki, bo nie jeździłem zbyt intensywnie przez zapalenie, a do tego doszły dodatkowe kilometry w niezbyt ciekawej aurze. 15 miejsce od końca przyjmuję z zadowoleniem zwłaszcza, że do najsłabszego z GPAE przeważnie traciłem godzinkę, a tutaj tylko 4 minuty - jest Super.
Placek drożdżowy z truskawkami super kruszonką i lukrem w sam raz - to cud jaki dawno nie jadłem - DZIĘKUJĘ JOANNO.
00:00:00 (00%) HZ 080--137
01:04:44 (44%) FZ 137--175
01:23:39 (56%) PZ 175--196
Kategoria Zawody - Maraton