Bike Challenge Poznań
d a n e w y j a z d u
100.00 km
0.00 km teren
02:53 h
Pr.śr.:34.68 km/h
Pr.max:54.65 km/h
Temperatura:25.0
HR max:190 ( 96%)
HR avg:170 ( 86%)
Podjazdy: m
Kalorie: 2861 kcal
Rower:Giuseppe "Gapin" Olmo
Pierwszy raz uczestniczyłem w takich zawodach i jestem bardzo zadowolony choć patrząc po czasach osób, które pamiętam to czas mógłby być lepszy o jakieś 10 -15 minut.
Po kolei wczesna pobudka jedzenie standard Maciejowy i rowerem nad Maltę, w drodze spotykam mnóstwo kolarzy oraz lekko zdenerwowanych kierowców stojących w olbrzymich korkach. Dostałem sektor A - na ten temat to nic nie powiem bo nie wiem jakim cudem - ale dzielnie stoję gdzie ilość węgla w ramach jest olbrzymia a moje trzepackie pedały i opony mogą śmiało robić jako ewenement światka rowerowego tego sektora. Start opóźniony o 30 minut, w końcu odliczanie i start - ostry i jak zakładała moja strategia utrzymywać się do prędkości 40 km/h, a później odpuszczać. Drobny peszek mnie dopadł bo na 2 km już zatrzymuję się i poprawiam czujnik prędkości , który niesamowicie wali o magnes, później goniąc w jeszcze jednym kolarzem trochę przestrzeliwuję zakręt. Nie ma co płakać czekam za grupą - ciągle A i ładnie podajemy. Gdzieś na 15 km dopada nas czołówka B i tak się wymieszało, że utraciłem mój punkt odniesienia czyli jedyną kobietę w grupie - chyba Daria. Skleiła się druga grupa, w miedzy czasie latając butelki po drodze, dwie gleby na środku asfaltu, jedna gleba na poboczu.Doświadczony starszy kolarz krzyczy na wszystkich i układa pary i
zmiany, przy okazji też jednemu kolarzowi zwracam uwagę bo co chwilę
zmienia pozycję i zajeżdża mi drogę. Ciągle od tyłu dochodzą mocniejsi kolarze i nie potrzebnie ludziska się podpalają i od razu tempo skacze do 45km/h robi się strasznie nerwowo. Tak gdzieś na 50 km lecimy fajną grupą, ale trochę za wolno i kilka razy daję ostre zmiany z jedną dziewczyną i chłopakiem - jednym słowem super praca się układała. Dopada nas kolejny spęd grup C i D i to na najgorszej nawierzchni, tutaj oddaje pozycje jak leci bo nie mam zamiaru glebić. Jak mija szał to znów tworzy się fajna grupa i ładnym tempem łykamy samotników. W pewnym momencie tempo jest tak wolne, że ktoś z peletonu krzyczy Majka daj tempo - grupę prowadzi kolarz w stroju SaxoTinkoff - brak reakcji. Z końca grupy ja wyskakuje na przód i spokojnie odjeżdżam mając 37 km/h i obracam się, a tam zero reakcji dochodzę innych kolarzy. Po chwili grupa dodaje gazu i znów jedziemy razem. Na trasie widać było mnóstwo kolarzy po upadkach oraz karetki. Jesteśmy już w pobliżu Poznania i tempo wzrosło, 20 osobowy peleton jedzie spokojnie, sekcja zakrętów kilka osób odchodzi na tyle skutecznie, że do mety dojadą pierwsi . Natomiast ja jadę w drugiej grupce i chowam się za największym kolarzem na kresce jestem pierwszy, a za mną ktoś sapie jak lokomotywa.
Super wydarzenie sportowe, bardzo fajny trening z tego wyszedł i najważniejsze - dostałem medal.
00:01:33 (01%) HZ 080--137
02:01:01 (67%) FZ 137--175
00:58:38 (32%) PZ 175--196
Avg Cad 94
Kategoria Zawody - Maraton