Maraton Binduga + dojazd i powrót
d a n e w y j a z d u
108.00 km
56.60 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:39.58 km/h
Temperatura:30.0
HR max:194 ( 98%)
HR avg:168 ( 85%)
Podjazdy: m
Kalorie: 3018 kcal
Rower:Accent Peak
Pobudka śniadanko i na pociąg. W pociągu spotykam dwie Panie obie jadą na zawody jedna startuje druga robi fotki dla Gogola, później dosiada się Zbyszek z żoną i dzieckiem. Z zielonych wzgórz szybkim tempem kierujemy się na Bindugę, gdzie spotykamy mnóstwo znajomych: Rodzinkę Josipa i jego czarną bestię, Rodzinę Horemskich, Krzychu86,JPbike, Ryszarda Bruździńskiego, Andrzeja Dopierałę, był kolega z pracy i z toru poznań i gdzieś Maks. Kłosia ni widu ni słychu, bał się przegranej i to ze mną - przynajmniej tak mi się wydaje :) <- (fragment sponorowany przez Piwo Somersby).
Po załatwieniu formalności pojechałem na trasę i zobaczyłem to czego nie lubię - kurwidołki i miliony zakrętów. Trasa wymagającą ciągłego skupienia i dobrego rozłożenia sił i prawidłowego nawodnienia. Tym razem ni będę narzekał na piach bo jakoś mi szło choć na drugim kółku pod koniec pętli skręcam nie tam - i muszę nadrobić ze 50 metrów - nie udaje się i tracę ze cztery miejsca.
Najbardziej zadowolony jestem z faktu, że kolano ani razu nie zabolało - coś potwierdza mnie w przekonaniu, że plan treningowy jest dobrze realizowany.
Najadłem się do syta, poczekałem na Tombole, umyłem się w Warcie i pojechałem rowerem w drogę powrotną.
W domu znów się nawpychałem i teraz leżę do góry brzuchem - jutro mam wolne, a Wy ?
2091 BOROWICZ Maciej 1977 DRUZYNA SZPIKU 3:14:34
00:00:31 (00%) HZ 080--137
02:19:53 (72%) FZ 137--175
00:52:20 (27%) PZ 175--196
Kategoria Trening, Zawody - Maraton