Giuseppe "Gapin" Olmo .....
d a n e w y j a z d u
20.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
czyli wyprawa do Wrocławia wkrótce więcej.
Od jakiegoś czasu przeczesywałem sieć w poszukiwaniu czegoś do szybkiej jazdy po ulicach tak aby koszt był jak najmniejszy. Kilka fajnych rowerków używanych szosowych mi uciekło na cóż cena była zbyt wysoka. Pewnego razu w oko wpadła mi maszyna, cena była zbyt wysoka - ale na moje zapytania pojawiła się możliwość negocjacji - przez 2 tygodnie obserwowałem czy ktoś się skusi, aż w końcu postanowiłem zobaczyć na żywo cudeńko. Pobudka o 4 rano, a pociąg o 6.24 kierunek Wrocław. Spokojnie sobie siedzę w przedziale, a kilka minut przed odjazdem wpada ze 40 chłopa z pałkami, gazem, strzelbami - czyli prewencja ochraniać mecz. Kurde przerażony, że będę środku pola walki nasłuchuję co i jak - tak w głowie kombinuje co to za mecz, bo przecież Śląsk gra w niedzielę - sprawdziłem ;). Gliniarze wyśmiewają się z przełożonych, że dmuchają na zimne bo mecz w niedzielę a oni w sobotę, w Rawiczu na nich czekają - gdyby jechali po południu. Ta informacja mi nie pasuje, bo ja też mam wracać po południu. Po 3 godzinach kulania się po torach - co fragment to remont torów i spowolnienie - w zeszłym roku jechałem 2.05 a w 2015 ma jechać 1g30 - zobaczymy.
Wrocław się budzi, a ja już w tramwaju i punkt 10 melduje się niby w sklepie, ale to wielki garaż z używanymi nartami, butami narciarskimi wszelkiego rodzaju, deskami i rowerami - dzień wcześniej chyba jakiś transport był bo ludzi co nie miara i znajomi właścicieli w przeczesują ciekawsze graty rowerowe.
Dobra rower stoi, pomiary robię podchodzę kilka razy, proszę o zamontowanie pedałów w między czasie wykonuję telefon do Maksa, aby niby obgadać niby skonsultować, a tak naprawdę ,żeby wyprzeć presję na jakiś rabat.
W końcu gadam z głównym macherem o cenie i zgadza się na 1600zł czyli udało się o 249zł obniżyć cenę.
Przez Wrocław przechodzi ulewa, a ja zmieniam pedały na platformy i muszę na nowym nabytku ostro napierać przez miasto, żeby zdążyć na pociąg powrotny - udało się 10 minut przed odjazdem. W między czasie musiałem zatrzymać się na dokręcenie sztycy oraz zaliczyłem strasznie nerwowy odcinek po bruku w ulewie z małym poślizgiem.
Jestem w pociągu pytam się konduktora czy mogę tutaj stać - przy kiblu on do mnie, że nie tylko mam iść gdzieś indziej - najlepiej na miejsce dla inwalidów bo nie ma miejsca dla rowerów, a ja mam miejscówkę przy oknie hmmm - nawet nie próbowałem się tam wbijać. Za chwilę pojawiają się sokiści z gnatami, pałami - prowadząc małego Roma i szukają jego rodziców. Ja usadowiony obok fajnej dziewczyny, rower przypięty pasami i znów sokiści po skargach podróżnych szturmują kibel. W kibelku półprzytomny jegomość walnął sobie drzemkę wzmacnianą alkoholem i zamiast do Warszawy pojechał w kierunku Poznania. Sokiści po burzliwej konwersacji wysadzają jegomościa w Obornikach Śląskich. Reszta podróży w żółwim tempie przebiegła spokojnie i przed 16 byłem w domu.
Nabyłem coś takiego - pewne rzeczy do modyfikacji, ale nie ma pośpiechu.Giuseppe "Gapin" Olmo
© MaciejBrace
Podziękowania dla Maks za pomoc online.
Kategoria Wycieczki, Nieoczekiwane wydarzenia
komentarze
Fajna maszynka.
Robi się szosowo !!! :-)
Ja swoją ramę górala też kupiłem w "garażu" we Wrocławiu !
Pierwsza jazda po mokrym bruku bez wywrotki -> gratuluję :)
To teraz witajcie kolarskie czwartki na Torze Poznań :)