MaciejBrace prowadzi tutaj blog rowerowy

MaciejB.

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:552.70 km (w terenie 495.17 km; 89.59%)
Czas w ruchu:66:51
Średnia prędkość:8.27 km/h
Maksymalna prędkość:55.84 km/h
Maks. tętno maksymalne:190 (100 %)
Maks. tętno średnie:164 (86 %)
Suma kalorii:17586 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:39.48 km i 4h 46m
Więcej statystyk

Instalacyjne 11km

  d a n e    w y j a z d u 11.00 km 11.00 km teren 38:00 h Pr.śr.:0.29 km/h Pr.max:38.39 km/h Temperatura:22.0 HR max:167 ( 88%) HR avg:112 ( 59%) Podjazdy: m Kalorie: 242 kcal Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Sobota, 11 czerwca 2011 | dodano: 11.06.2011

Instalacyjne km w celu sprawdzenia roweru i pozycji siodełka oraz nowego bloku wybudowanego na moim osiedlu. Po kilku dniach wytężonej pracy (zastępuję kierownika) i ciężkim maratonie czas powrócić do pedałowania.

0:32:52 (89%) HZ 080--137
0:02:53 (08%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196


Kategoria Serwis

Bikecrossmaraton - Mosina 2011

  d a n e    w y j a z d u 76.00 km 76.00 km teren 04:03 h Pr.śr.:18.77 km/h Pr.max:47.15 km/h Temperatura:30.0 HR max:190 (100%) HR avg:164 ( 86%) Podjazdy: m Kalorie: 3650 kcal Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Niedziela, 5 czerwca 2011 | dodano: 06.06.2011

BikeCrossMaraton - Mosina 2011 - czyli wiadomo kto jest winy i kto poniesie odpowiedzialność :)

Dyrektor sportowy - bo za cicho dyktował mi tempo
Dyrektor medyczny - bo pozwolił skoczyć do Mosiny dzień wcześniej i na ślub kolegi rowerem i nie potrzebnie się zmęczyłem
Dyrektor techniczny - bo mi się siodełko rozkręciło na sztycy i to Eston

Koniec żartów. Pobudka dość wcześnie, średnie śniadanko, pakowanie i na pociąg.
Na peronie spotykam się z Patrycją i Anią, które startują na mini. W Mosinie spotykam Maksa (u którego zostawiam zbędny bagaż - dziękuję) oraz Moly z Drużyny Szpiku i Miskov, który zmęczył się dzień wcześniej i nie startował. Start spokojny - bo po co rwać do przodu i tak w tej temperaturze będzie to wyzwanie (rok zeszły Murowana Goślina w podobnych warunkach to 4.45 więc cokolwiek szybciej będzie dla mnie dobrym wynikiem).
Pierwsza piaskownica poszła zdecydowanie gładko na drugiej zakopałem się za jakimś delikwentem no straciłem kilka pozycji. Staram się trzymać równe tempo coś około 20 km/h jeśli jest możliwość przyśpieszenia to staram się jechać szybciej. Najdziwniejsza rzecz spotyka mnie przy sekcji XC , na początku przestrzeliłem skręt i uciekła mi grupka której byłem liderem, później nagle z boku wyjeżdża mi Jurek z zespołu Rybczyńskiego i informuje mnie, że pominąłem jeden odcinek. Robię wielki oczy bo moja grupka poszła prosto. Na postoju przy ośrodku czekam ze 7 minut aby przepuścić tych których niby wyprzedziłem, ale pojawiły się osoby które były za mną. Trzeci bufet łykam żelik i robię drugą rundkę - przy okazji chwilę rozmawiam z Ksawerym współodpowiedzialnym za zawody na temat pętli XC i mówię ze tam żadnej strzałki nie ma, on mówi, że jest.
Trwa trzecia godzina lekki kryzys i zaczątki skurczy ale dość szybko mija, czwarty bufet - tutaj pechowo wypadami soczewka kontaktowa i wyprzedza mnie jeden zawodnik. Ponownie pętla XC i faktycznie zauważam biało czerwoną taśmę zwiniętą na krzewie i jadę pętlę XC tylko dlaczego kilka drzew dalej jest strzałka jechać prosto ? Na ostatnim wodopoju spotykam quada - jestem ostatni. Mój przeciwnik który wyprzedził mnie na 3 wodopoju w ogóle go nie widzę - chyba nie pojechał pętli XC. Ostanie kilometry są dość ciężkie, a ostatni kilometr w tym piachu to masakra. Wjeżdżam na metę, a przy mecie chaos i pytam się sędziów gdzie są brawa a oni zdziwieni, że ktoś przyjechał. Po lewej przy balonie ekipa z bikestats.pl .

Czas wg mojego pulsometeru to 4:14:23 bo oczywiście na oficjalnej liście mnie niema - oj wstyd Panie Gogolewski.

Chwila oddechu i zmywam się z koleżankami do domu rowerem, zaliczamy lodziarnie i wiejski zimny kompot w Puszczykówku. Finalnie zrobiłem 110.44km

Trasa fajna, trzeba będzie tam częściej pojeździć.

Moly, przysyła mi informację, że zostałem wylosowany na tomboli - na cóż byłem zmęczony i chciałem jak najszybciej do domu, a Moly nie mogła za mnie odebrać.

0:10:57 (4%) HZ 080--137
3:13:22 (75%) FZ 137--175
0:55:04 (21%) PZ 175--196

Mały update dziś dnia 13.06.2011 pojawiły się nowe wyniki maratonu - no brawo -
oficjalny wynik to: 4:03:00.


Kategoria Zawody - Maraton

Puszczykowo(ślub kolegi) - Mosina i powrót

  d a n e    w y j a z d u 55.53 km 0.00 km teren 02:38 h Pr.śr.:21.09 km/h Pr.max:55.84 km/h Temperatura:27.0 HR max:184 ( 97%) HR avg:132 ( 69%) Podjazdy: m Kalorie: 1706 kcal Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Sobota, 4 czerwca 2011 | dodano: 04.06.2011

3:36:23 (57%) HZ 080--137
1:05:46 (39%) FZ 137--175
0:02:15 (01%) PZ 175--196


Kategoria Trening

Kierunek Mosina - czyli szybka ucieczka przed deszczem.

  d a n e    w y j a z d u 47.14 km 47.14 km teren 02:41 h Pr.śr.:17.57 km/h Pr.max:39.37 km/h Temperatura:17.0 HR max:169 ( 89%) HR avg:112 ( 59%) Podjazdy: m Kalorie: 1227 kcal Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Środa, 1 czerwca 2011 | dodano: 01.06.2011

Zgodnie planem miał odbyć się trening podjazdów w Mosinie. Start godz. 17, planowałem mało uczęszczanymi drogami dostać się do Szreniawy aby podjechać pod wieżę widokową - trochę pobłądziłem, ale finalnie trafiłem. Ze Szreniawy planowałem lasem dostać się do Mosiny. Pędząc Grajzerówką zaczęło lekko kropić a im dalej w kierunku Puszczykowa to wzmagał się deszcz. Szybka decyzja i odbiłem za zółtym szlakiem w las mając cichą nadzieję, że wyskoczę gdzieś na wysokości Mosiny ostatecznie przebiłem się do Starego Puszczykowa już w konkretnym deszczu.Zaliczyłem wjazd na górkę do BCM, a na dole chwilkę postałem w cieniu korony kasztanowca aby trochę wyschnąć i przeczekać deszcz. Wracając ścieżką rowerową do Poznania mocno zmokłem, w butach mi chlupało, a koszulka zmieniła kolor biały na błotno-piaskowy.

2:31:55 (82%) HZ 080--137
0:20:56 (11%) FZ 137--175
0:00:00 (00%) PZ 175--196


Kategoria Trening