Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 288.56 km (w terenie 264.45 km; 91.64%) |
Czas w ruchu: | 42:09 |
Średnia prędkość: | 6.85 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.70 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 159 (81 %) |
Suma kalorii: | 9018 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 26.23 km i 3h 49m |
Więcej statystyk |
Do sklepu
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:27.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
dzisiaj odebrałem podstawkę do licznika - wreszcie można pedałować niestety klawiszy nigdzie nie znalazłem i musiałem okleić taśmą a noga nieznacznie boli, przeziębienie przeszło, kark lekko pobolewa
Zmiana łańcucha:
Trening (łańcuch 1 ) 8240 --> 8490 (250 km)
ZTR (łańcuch 2) licznik 8490 -->8892 (402 km)
Trening (łańcuch 1 ) 8892 -->9300 (= 658)
ZTR (łańcuch 2) licznik 9300 --> 9870 (=972)
Trening (łańcuch 1 ) 9870 --> 10237 (=1025)
Kategoria Nieoczekiwane wydarzenia
Rozjazd po okolicy
d a n e w y j a z d u
0.00 km
0.00 km teren
h
Pr.śr.: km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Kręciłem się po okolicy, wjechałem na samą górę Karpacza po mapę wodoodporną, później czarnym szlakiem po strzałkach maratonu, niestety nie objechałem całości bo zbliżał się czas powrotu, a zjazd dał więcej frajdy niż cały maraton.Dalej do Kowar i znów trasą maratonu. Powrót do Ściegny przebiegł z małym zakłóceniem ponieważ znów wjechałem do Karpacza co zaowocowało znów szybkim zjazdem po małej konsultacji z lokalnym mieszkańcem. Szybkie sprzątanie ogarniecie pokoju, pojawia się Jacek, który wybrał się na Przełęcz Okraj. Zbieramy się, i wracamy do Poznania
Wielkie podziękowania dla JPbike.Widok na śniezkę
© MaciejBraceWidok z czarnego szlaku
© MaciejBraceWidok z czarnego szlaku
© MaciejBracePanorama wokół miasteczka Ściegny
© MaciejBracePanorama wokół miasteczka Ściegny
© MaciejBracePanorama wokół miasteczka Ściegny
© MaciejBrace
Kategoria Wycieczki
MTB Powerade - Karpacz - 2012
d a n e w y j a z d u
28.96 km
28.96 km teren
04:03 h
Pr.śr.:7.15 km/h
Pr.max:29.53 km/h
Temperatura:26.0
HR max:194 ( 98%)
HR avg:159 ( 81%)
Podjazdy: m
Kalorie: 4327 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Dzięki wielkiemu zbiegowi wydarzeń wybrałem się z JPbike do Karpacza w celu wystartowania w maratonie. Dotarliśmy do noclegu w Ściegnach około 22, gdzie przywitał nas Bloom wraz z znajomymi.Widok z okna pokoju gdzie zatrzymaliśmy na nocleg
© MaciejBrace
Później przyjeżdża ekipa w składzie Marc, Toadi69, Klosiu, Jacgol. Nastroje są bojowe, a do mnie dociera, że jutro to nie będzie zabawa. Sobota wczesna pobudka i śniadanko bo muszę jeszcze start opłacić i robię sobie spacerek 4km tam i z powrotem.Spacerek do Karpacza
© MaciejBrace
Na miejscu już gorączkowe przygotowania. Klosiu i JPbike jadą giga reszta Mega ekipa Blooma startują treningowo. Wyjeżdżamy godzinę przed startem a na miejscu podziwiamy start Giga. Na zapleczu stadionu po asfaltach robię rozgrzewkę bo lekko nie będzie. Start spokojny bo jest podjazd ale widać że treningi swoje robiły spokojnie jadę w tyle mini i wyprzedzam. Pierwszy zjazd i korek ale i tak bym nie podjął próby zjazdu dla mnie za trudny, znów podjazd i jedziemy, chyba zjazd błotną rynna mógł iść zdecydowanie lepiej zbyt często blokuję koła i się ślizgam. Dalej to kojarzę zjazd kamienną rynną gdzie stoi kład Gopru, ponownie fragment z kamieniami gdzie w dolnej sekcji glebie rozpieprzając licznik o wielki głaz. Gdzieś po drodze był strumyk z pseudo kładką z kłód drewna - zrobiłem sobie przystanek na schłodzenie głowy i mikro przerwę. Szybkie przeloty wzdłuż płotu i znalazłem się w dolnej części Karpacza. Wspinaczka po lokalnych ulicach i podjąłem decyzję o wycofaniu ze względu na zbyt duże zmęczenie, dodatkowe dotychczasowe odcinki trasy nie zaoferowały mi odpowiedniego poziomu zadowolenia ze względu na zbyt małe umiejętności techniczne. Zamiast skręcić w sekcję z schodami popedałowałem 150 wyżej i zgłosiłem swoją rezygnację, odebrałem kuponik na jedzonko, które po raz pierwszy w życiu wpierniczyłem. Na mecie już byli Jacgol oraz Marc a kwadrans później przyjechał Toadi69 robiąc wielkie oczy - po czym go uświadomiłem, że się wycofałem. Długo czekamy za dwójką ambitnych gigowców pierwszy pojawia się JPbike, a kilka minut za nim Klosiu - Gratulacje dla wszystkich co ukończyli. Jacek miał niesamowite przygody i wygląda niczym wampir. Końcówka tomboli i zwijamy się w powiększonym stanie do noclegowni.
Ja jestem wykończony, lekki posiłek meczyk i sen.
Fotki będą i to na rowerze :) Na trasie
© MaciejBrace
Podsumowanie - tak jak mówił Toadi69 jest to najcięższa edycja i zdecydowanie nie dla mnie - zjazdy, podjazdy można potrenować i tu moim zdaniem widać postęp bardzo dużo wjechałem. Gdybym miał ocenić stopień zadowolenia z wydanych pieniędzy w kontekście, że to by zaplanowany z opóźnieniem prezent urodzinowo- imieninowy - to moim zdaniem najgorszy wybór edycji MTB Powerade. Na plus było: towarzystwo - wyborne, widoki- wyśmienite, pogoda-idealna.
0:33:28 (10%) HZ 080--137
3:55:31 (74%) FZ 137--175
0:50:39 (16%) PZ 175--196
Kategoria Zawody - Maraton
Lasek Marceliński - mokry fun
d a n e w y j a z d u
17.79 km
17.79 km teren
01:13 h
Pr.śr.:14.62 km/h
Pr.max:33.38 km/h
Temperatura:16.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Kategoria Trening
Temperując Alberty w terenie
d a n e w y j a z d u
43.26 km
43.26 km teren
02:25 h
Pr.śr.:17.90 km/h
Pr.max:39.04 km/h
Temperatura:28.0
HR max:194 ( 98%)
HR avg:147 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1694 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Szyja dzisiaj już mniej boli więc wybrałem się na sprawdzenie jak na nowych oponkach pójdzie mi na mojej pętelce. Prędkość przelotowa po twardych ścieżkach jest mniejsza i czuć wyraźny tupot klocków, grząski piasek radzą sobie dobrze - ogólnie przy ciśnieniu 2.5 atm nie jest tragicznie - ale czuć duży opór.
Na polance gdzie przebiega ścieżka z dużą ilością kurwidołków opalają się w bikini dwie niunie, przyjechały rowerami i ustawiły je na mojej ścieżce ale całkiem zgrabnie je wyminąłem - lawirując pomiędzy stópkami niewiasty a klapeczkami.
Na ulicy Cmentarnej zrównał się ze mną przypadkowy kolarz w stroju mocno turystycznym i na takim rowerku oponki cienkie 28" i razem skręciliśmy w chryzantemową. Nagle powiało testosteronem i zaczęliśmy się ścigać, dopóki ulica nie odstawała od polskiego standardu częstotliwości dziur udawało mi się go utrzymać za plecami - a prędkość rosła. Z mojej strony zaczęło się szarpanie rowerem bo na takim bieżniku utrzymanie 36 km/h to nie lada wyczyn - jak tętno doszło do 194 a asfalt uległ znacznej poprawie, ja odpuściłem - zabrakło może 200 metrów do mojego skrętu w teren.
Na końskiej ścieżce ponownie poczułem rzadki bieżnik oponek - zdecydowanie ciężej się jechało ale z lepszą kontrolą. W drodze powrotnej znów na Cmentarnej tym razem pod górkę sprawdziłem jaką prędkość wykręcę.
Ponownie na polance mijam dziewczyny i jeszcze 2 razy w drugim kołku - przy ostatniej mijance wymieniliśmy po dzień dobry i tyle miłego.
Po drugim kołu udałem się na ulubiony pagórek i potrenowałem podjazdy - dzisiaj strasznie ciepło i parnie 2 bidony poszły w mig.
0:32:06 (23%) HZ 080--137
1:47:35 (76%) FZ 137--175
0:02:21 (02%) PZ 175--196
Kategoria Trening
Miało być tak pieknie
d a n e w y j a z d u
9.50 km
9.50 km teren
00:33 h
Pr.śr.:17.27 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - trening - spec2011
Naprawdę chciałem, no chciałem - ale pobudka o 7 rano z bólem szyi mówi a poleż sobie to ci przejdzie - no nie przeszło - coś źle spałem i nie mogę obrócić głowę w lewo - albo sobotnie przebywanie na balkonie z roślinkami albo trauma po meczu - ktoś za to beknie :). Plan zakładał WPN i test oponek. Smarowidło poszło na szyję i trochę mnie puściło po 17 - oponki zmienione na Albert i ciśnienie 2.0 i chciałem kilka rundek zrobić po Lasku Marcelińskim i wyszło do dupy. Ciśnienie lekko za małe a szyja napiernicza więc zrezygnowałem z dalszej jazdy. Finalnie ciśnienie podniosłem do 2.5 i jutro zobaczę czy ruszę szyją w robocie.
Kategoria Nieoczekiwane wydarzenia
Po łańcuch bojowy
d a n e w y j a z d u
7.61 km
0.00 km teren
24:00 h
Pr.śr.:0.32 km/h
Pr.max:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Dzisiaj rano zaplanowałem odbiór łańcucha do zabezpieczenia roweru, który kupiłem z dwóch powodów: akcja Karpacz i rezygnacja z sieciówki na rzecz roweru.
Akcja Karpacz się klaruje i szansę rosną, ale w poniedziałek wraca kierownik i on zdecyduje. Zrezygnowałem sieciówki bo cena jest zbyt wysoka, a nazbyt rzadko korzystam z komunikacji więc w kieszeni zostanie 300zł.
Po wpadnięciu do cykloturu odebrałem 4kg (150cm)łańcuch Kryptonite, jak go przełożyłem przez bark to poczułem extra ciężar - będę miał fajny ciężarek na treningach :) - ewentualnie zaczepno-obronny łańcuch.
Nieważne czy nasi przegrają czy wygrają jutro znów wybieram się do WPN tylko ulewa mnie powstrzyma.
Kategoria Nieoczekiwane wydarzenia
Luzacka 20
d a n e w y j a z d u
20.00 km
20.00 km teren
01:06 h
Pr.śr.:18.18 km/h
Pr.max:43.46 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
do sklepu i po bilety a wszystko w lekkim deszczyku
Kategoria Do domu i z powrotem
WPN i podjazdy Mosina
d a n e w y j a z d u
66.51 km
66.51 km teren
03:24 h
Pr.śr.:19.56 km/h
Pr.max:50.70 km/h
Temperatura:21.0
HR max:186 ( 94%)
HR avg:138 ( 70%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1491 kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Dzisiaj planowałem sprawdzić ile siły mam w nogach co pozwoli mi podjąć decyzję czy wybrać się do Karpacza. Standardową ścieżką do granic WPN a później do Mosiny.
Pierwszy podjazd od torów na szczyt za mocno, następne 4 na słabszym przełożeniu, wolniej ale nie umierałem na szczycie. Po 5 podjeździe podjechałem na ławeczkę przy wieży widokowej aby zaspokoić pragnienie i przekąsić corny. Następne dwa podjazdy zrobiłem z drugiej strony Pożegowskiej.Dalej udałem w drogę powrotną i nagle z boku ścieżki na szczycie Osowej Góry wyskakuje JPbike. Chwile porozmawialiśmy i każdy udał się w swoją stronę. Droga powrotna miała być taka sama ale skręciłem w prawo i finalnie dojechałem do granic Puszczykówka i dalej zielonym szlakiem do nadwarciańskiego szlaku i dalej nim do Puszczykowa. Podążając ściezką rowerową na Poznań odbiłem na Wiry przez Łęczycę. Spokojnie kręcę sobie gdzieś przy węźle autostradowym i nagle z boku znów Jacek - kurde chyba mnie śledzi :) Dalej pedałujemy razem, trochę kropi i znów Jacek mnie zaskakuje pokazując przejazd podziemny. Tempo trochę wzrosło :) , przy Junikowskiej żegnamy się, dojeżdzam od tyłu do domu ponieważ mieszkam przy zamkniętej strefie stadionowej i pełno policji, kibiców, a po chwili kilka przelotów wokół stadionu helikopterów.
Niepełne wyniki z pulsometru bo przez przypadek wyłączyłem go .
1:17:43 (56%) HZ 080--137
0:50:32 (36%) FZ 137--175
0:10:46 (08%) PZ 175--196
Jak tylko znajdę darmowe Wifi to wrzucę dane z endomondo.
Kategoria Trening
Szybki przelot
d a n e w y j a z d u
16.50 km
0.00 km teren
00:53 h
Pr.śr.:18.68 km/h
Pr.max:41.50 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Accent El Nino - zawody - spec2011
Miał być długi przelot ale deszcz pokrzyżował moje plany a później walka z telefonem aby net na nim był - niestety nie udało się. finalnie wyskoczyłem wieczorem i przetestowałem aplikację endomondo oraz telefon z GPS. Później kręciłem się po okolicy szukając darmowego dostępu do WiFi.
Kategoria Trening